warto pamiętać serwis rocznicowy

Miejsca pamięci

Pamięć a historia.
Po jednej stronie aktywność pamięci, czyli zbiorowe i jednostkowe pamiętanie czegoś. Ale równie często są to działania nie-pamięci, celowego zapomnienia.
Po drugiej stronie aktywność śledzenia historii, czyli działania w celu opisania i zrozumienia historii. Ale równie często są to działania w celu zafałszowania bądź zaanektowania historii do innych celów.
Działania historii odmieniają pamięć, pamięć powołuje historie.
Pamięć uczestników kontra pamięć „późnych wnuków”.
Pamięć jednych kontra pamięć drugich.

Przeszłość nie jest więc jednoznaczna, istnieje w wielu wariantach. Jest zamkniętą historią, ale i otwartą tożsamością jednostek i zbiorowości. W tym kontekście warto bliżej przyjrzeć się koncepcji „miejsc pamięci”, która stara się połączyć te dwa przeciwstawne „spojrzenia w tył”. Poznanie jej jest szczególnie ważne dla „animatorów pamięci” – tych wszystkich, którzy podejmują się działań społecznych w oparciu o przeszłość. Jej autorem jest francuski historyk Pierre Nora:

Cała historia […] przekształcona w dyscyplinę o ambicjach naukowych, była do tej pory zbudowana na fundamencie pamięci, ale przeciwko pamięci, uważanej za indywidualną, psychologiczną, zawodną, przydatną tylko w roli świadectwa. Historia była domeną zbiorowości, pamięć – prywatności. Historia była jedna, pamięć ex definitione, wieloraka, bo z istoty swej indywidualna. Idea pamięci zbiorowej, wyzwalającej i uświęconej zakłada całkowite odwrócenie sytuacji. Jednostki miały pamięć, zbiorowości miały historię. Idea, że to zbiorowości mają pamięć, zakłada głębokie przekształcenie miejsca jednostek w społeczeństwie i ich stosunków ze zbiorowością
(Pierre Nora, Czas pamięci, “Res Publica Nowa” 2001, nr 7, s. 41.)

Koncepcja „miejsc pamięci” określa nową formę pisania historii (tzw. historię drugiego stopnia). Jej cechą charakterystyczną jest zwrócenie się w stronę „przestrzeni symbolicznych”, czyli fundamentów współczesnych tożsamości, będących jednocześnie częścią historii. W tej koncepcji historia nie jest faktem z przeszłości opisanym ze źródeł, ale formą pamięci współczesnych i fundamentem dialogu o współczesności wyrastającej z przeszłości. Francuski historyk zwraca też uwagę na rolę jednostki w społeczeństwie. Koncepcja „miejsc pamięci” wskazuje na polifoniczność tradycji i dialog jako podstawę budowania historii zbiorowości. Jest to więc fragment rewolucji obywatelskiej i wzrostu znaczenia opinii publicznej (licznych grup o własnej pamięci) kosztem państwa jako dysponenta historii.

Miejsca pamięci – to elementy obecne w pamięci zbiorowej, które tworzą tożsamość grupy. Mogą to być elementy z różnych porządków: miejsca, historie, osoby, symbole, publikacje, obrazy. Ważne jest to, że stoi za nimi pamięć – świadków i uczestników lub społeczności, która wciąż na nowo upamiętnia wybrany fragment przeszłości.

Ta koncepcja łączy się również ze współczesnym, instytucjonalnym przeżywaniem historii w obrębie post-nowoczesnego społeczeństwa. Specjalne instytucje, debaty, pomniki, archiwa, muzea upamiętniające przeszłość zastąpiły dawne historie przekazywane drogą lokalnej tradycji. Mamy więc do czynienia z koncepcją nadążającą za współczesnością, która chce całą przeszłość posiąść i upamiętnić. Kiedyś koniec jakiegoś świata skutkował końcem jego tradycji i kultury. Dziś, dzięki różnorakim działaniom, możemy podróżować po ich śladach i uczestniczyć w debatach na ich temat (o pojednaniu, upamiętnieniu, przywróceniu, odfałszowaniu).

Miejscem pamięci może być mogiła nieznanego żołnierza w ostępach leśnych, tradycja Krakowa przeciwstawiającego się systemowi komunistycznemu, Jan Paweł II żartujący z mieszkańcami Wadowic o własnej młodości. Niby wszystko jasne – należy o tym pamiętać, bo „taka jest Polska”. Ale Polska to też groby niemieckich i rosyjskich żołnierzy, budowanie PRL-u, filozofia Polski Karola Wojtyły. Są więc miejsca pamięci klarowne, są też miejsca dyskusyjne, zapomniane, dzielące.

Jakie problemy stawia koncepcja „miejsc pamięci”?

Pamięć indywidualna, a jeszcze bardziej zbiorowa, zamyka się w stereotypach, jest wybiórcza, zdeterminowana nieuświadomionymi często emocjami. Jest zamknięta na prawdę historyczną. Pamięć wie swoje i nie kwapi się do konfrontacji z historią.
(Ksiądz Adam Boniecki w laudacji z okazji wręczenia Medalu św. Jerzego Leonowi Kieresowi, ówczesnemu dyrektorowi IPN)

Nie ma jednej pamięci, historia zawsze wydaje się rozbitym lustrem, jak więc należy poszukiwać wspólnoty pamięci w oparciu o historię?

Problematyka pamięci i pamięć rozumiana jako kategoria analiz […] pojawia się tam, gdzie rozważania oscylują wokół triady: dyskurs-ideologia-polityka, między którymi często stawia się znak równości. Można zatem powiedzieć, że tym, czym dla dominującego systemu jest historia, tym dla różnych ruchów oporu jest pamięć rozumiana jako przeciw-historia. Oparte na literaturze świadectwa i relacje ofiar, opowiadanie o przeszłości z punktu widzenia uciemiężonych destabilizuje prawo do władzy przywłaszczane przez dominujący system.
(Ewa Domańska, Historie niekonwencjonalne Refleksja o przeszłości w nowej humanistyce Poznań 2006, s. 224.)

Zawsze będą walczyły ze sobą różne polityki historyczne i różne pamięci. Jak powinna się rozwijać pamięć narodowa w stosunku do pamięci związanych z innymi tożsamościami i historiami?

Wizja ta już się tworzy, i to nie od dzisiaj, pracą pokoleń można powiedzieć, metodą prób i błędów, a nie apodyktycznych oznajmień, powolnie, choć nie opieszale, w dziełach indywidualnych i aktach społecznych, w inicjatywach lokalnych i stowarzyszeniach regionalnych, w obchodach religijnych i rytuałach państwowych, ponieważ wszyscy czujemy, że stajemy się inni, w Polsce, jakiej dotąd nie było, i w Europie, jakiej też nie było. […] Co do mnie, widzę Polskę pulsującą tą twórczością – w gminach i mieścinach, w szkołach i seminariach, na festynach i na cmentarzach. Roczny przegląd krajowych imprez kulturalnych może naprawdę zawrócić w głowie. W społeczeństwach zamierających pamięć zastyga w litanijnych rytuałach, a tożsamość spoczywa na marach. W społeczeństwach żywotnych pamięć jest ciągle poruszona, a tożsamość rzeźbiona. Trzeba jej strzec przed tandetnym odlewem.
(Andrzej Mencwel, Tradycja do remontu, „Rzeczpospolita”, 16.09.2006)

Pamięć manifestuje się i żyje poprzez formy jej upamiętnienia, dlatego często staje się zakładnikiem współczesnych debat lub „dryfuje” w stronę historii zapomnienia. Jak należy chronić pamięć przed działaniami jej „rabunku”?

Każda debata, nowy pomnik, muzeum, wystawa, publikacja uczestniczy w budowaniu miejsc pamięci. Znajomość tej koncepcji może więc ustrzec przed wieloma błędami i pomóc w budowaniu dialogu różnych pamięci.

Ciekawym przykładem inspirowania się tą koncepcją jest artykuł w „Gazecie Wyborczej”, w którym o pamięci Europy wypowiadają się Nora, Traba, Schwan pt. Czy Europa istnieje?
Fundacja im. Stefana Batorego opublikowała książkę pt. Pamięć jako przedmiot władzy.
Warto również poznać projekt Centrum Badań Historycznych PAN w Berlinie pt. „Polskie i niemieckie kultury pamięci w historii longue durée.
Nowe podejście do dziejów stosunków polsko-niemieckich”

Przykładem ilustrującym polsko – niemieckie różnice w pamięci jest tekst Pawła Machcewicza, który ukazał się w tygodniku Spiegel.
(pk)

Pamięć i historia

Tagi: , , ,

2 komentarze to “Miejsca pamięci”

  1. […] tu do problemu poruszonego w tekście “Miejsca pamięci”. Demokratyzacja pamięci oznacza jej coraz większą polifoniczność, wielowątkowość, […]

  2. […] upamiętnienia. Pierre Nora, autor tego pojęcia, podobnie jak pionierskiego lieux de memoire (por. „Miejsca pamięci”), wyróżnił trzy rodzaje dekolonizacji pamięci mniejszości, które dokonywały się i […]

wartopamiętać.info RSS
antalya escortantalya escort bayan