warto pamiętać serwis rocznicowy

„Nie pytaj o Polskę”: o jaką Polskę?

Nie pytaj o Polskę

Na Kielecczyźnie ludzie są pazerni, okrutni i głupi, mają ciasne horyzonty i płaskie uczucia. Boga noszą na obrazach, nie w sercach, topią kocięta, a poważają tylko kasę. Ale wszyscy Polacy pochodzą zdecydowanie spod Kielc.
(Marta Łosiak, Swojszczyzna, Nie pytaj o Polskę, str. 167)

Dziś jest 11 listopada – Święto Niepodległości. Na ulicach nie było hucznych defilad. Nie przechadzali się nimi odświętnie ubrani, dumni, próbujący w jakiś sposób podkreślić wyjątkowość dzisiejszego święta obywatele. Z kilku nielicznych domów, urzędu gminy i reszty państwowych instytucji zwisały jedynie przemoczone, czerwono-szare flagi.
(Szymon Wigienka, Jedenasty listopada, Nie pytaj o Polskę, str. 139)

– Tak więc moim marzeniem jest… Otóż najbardziej bym chciała, aby mój syn był żołnierzem. Nie wyobrażam sobie, aby nie chciał iść na jakieś powstanie czy inne bitwy. Kilka już było w naszym mieście, no ale jego nie było, więc nie mógł na nich być. Lecz gdyby tylko teraz jakieś wybuchło i zaraz zbiórka z generałem -o, już ja bym malca dopilnowała, aby pierwszy stawił się w szeregu.
(Sylwia Chutnik, Biedne dzieci patrzą na biednych dorosłych, Nie pytaj o Polskę, str. 9)

Zbiór prozy „pisarzy i pisarek młodego pokolenia” Nie pytaj o Polskę zawiera szereg opowiadań na temat tożsamości, pragnień i świadomości Polaków (będących również matkami, emigrantami, kobietami, uczniami). To z dużą pewnością proza buntownicza nastawiona przeciw Polsce, jako zbiorowemu uniesieniu patriotycznemu, Polsce radosnych ojczyzn lokalnych, Polsce mężów, ojców i bohaterów. Można ją czytać „kartkując” i odnajdując wątki polskiej debaty o patriotyzmie toczonej w Muzeum Powstania Warszawskiego, na święta narodowe, na emigracji, na gali szkolnej. Można ją również czytać powoli, ze zrozumieniem odnajdując kolejne warstwy (polskiej) tożsamości, układanki życia w (polskim) systemie odniesień, (polskie) „trupy po szafach” itp. Użycie nawiasu nie oznacza, że autorzy od Polski się dystansują, oznacza bardziej, że ich analizy i pytania nie mają charakteru „poklepania się po ramionach” braci i sióstr Polaków. Jak pisze Agnieszka Graff na tylnej okładce książki:

A jednak rzecz jest udana, i to bardzo. Powstały opowiadania czasem zabawne, często ironiczne, podszyte sarkazmem, ale często też poważne, liryczne, poruszające. To nie jest żadna powtórka z koturnowego patriotyzmu. Nie ma tu zadęcia, bohaterszczyzny, cierpiętnictwa ani egzaltacji. Ale nie ma też taniej satyry na patriotyzm, głupiej kpiny. To „meta-Polak” zostaje tu wyśmiany, bo przed uwikłaniem nie ma ucieczki. Każde opowiadanie po swojemu proponuje namysł nad tym, co to właściwie znaczy być stąd.

Z kolei przedmowa tej książki kończy się ważnym zdaniem Jana Józefa Lipskiego: Miłość do wszystkiego, co polskie, to często formuła narodowej „patriotycznej głupoty”. Zapraszamy do lektury.

(pk)

Pamięć i historia

Tagi: , , ,
wartopamiętać.info RSS
chirie auto chisinau