formy upamiętnienia – wartopamietac https://wartopamietac.mik.krakow.pl Kolejny blog oparty na WordPressie Mon, 22 Nov 2010 21:35:25 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.3.5 Jak upamiętniać rocznice historyczne? https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2010/11/22/jak-upamietniac-rocznice-historyczne/ Mon, 22 Nov 2010 16:34:29 +0000 http://wartopamietac.info/?p=4369 Do 15 listopada 2010 r. realizowane były wydarzenia w ramach programu „Warto pamiętać” 2010. Projekty tegorocznej edycji programu dotyczyły: 20. rocznicy powołania samorządu terytorialnego, 30. rocznicy powstania „Solidarności”, 50. rocznicy obrony Krzyża Nowohuckiego, 65. rocznicy wyzwolenia Krakowa spod okupacji niemieckiej, 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, 100. rocznicy śmierci Marceliny Kulikowskiej, 100. rocznicy powstania lotnictwa w Małopolsce, 600. rocznicy bitwy pod Grunwaldem oraz obchodów Roku Jana Pawła II Wielkiego w Małopolsce.

W ramach projektów odbywały się konferencje, wystawy, koncerty, spektakle oraz happeningi. Zbierano materiały archiwalne, przeprowadzano wywiady ze świadkami historycznych wydarzeń. Organizowano warsztaty, debaty, spacery oraz gry terenowe. Efektami projektów są filmy, blogi, strony internetowe oraz różnego typu publikacje.

Dziś chcielibyśmy zapytać, jaki sposób upamiętniania rocznic historycznych jest najlepszy. Czy wolimy oznaczanie miejsc historycznych wydarzeń tablicami pamiątkowymi, analizę archiwaliów i ich publikację w różnych formach czy też spektakle i happeningi, które twórczo reinterpretują historyczne rocznice?

[poll id=”10″]

(am)

]]>
Jedenasty Międzynarodowy Tabor Pamięci Romów https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2010/07/30/jedenasty-miedzynarodowy-tabor-pamieci-romow/ Fri, 30 Jul 2010 15:09:20 +0000 http://wartopamietac.info/?p=3269 W czwartek 22 lipca 2010 r. wyjechał z dziedzińca Muzeum Etgraficznego w Tarnowie kolejny, jedenasty już Międzynarodowy Tabor Pamięci Romów i zgodnie z planem powrócił w niedzielę 25 lipca 2010 r.

Główną ideą Taboru jest zachowanie oraz przywracanie zbiorowej pamięci o wydarzeniach i miejscach związanych z realizowaną przez hitlerowców podczas II wojny światowej zagładą Romów i Sinti w okupowanych państwach. Tabor co roku zmienia swoją trasę, są na niej jednak miejscowości, które odwiedza co roku – znane już i upamiętnione miejsca egzekucji oraz groby pomordowanych Romów.

Miejscem docelowym jest zawsze cmentarz w Szczurowej, gdzie znajduje się zbiorowa mogiła 93 rozstrzelanych tam Romów mieszkańców wsi, oraz pierwszy na świecie pomnik upamiętniający ich jako ofiary planowego ludobójstwa. W krótkiej, skromnej uroczystości złożenia wieńców na mogile i pod pomnikiem, oprócz romskich i nieromskich uczestników Taboru brali też udział: Konsul Generalny Republiki Federalnej Niemiec, przedstawiciele miejscowych władz i ks. proboszcz szczurowskiej parafii, a pieczę nad całą ceremonią, jak i nad wszystkimi innymi na trasie Taboru, sprawował Krajowy Duszpasterz Romów ks. Stanisław Opocki.


Ideą poniekąd wtórną, wynikłą bezpośrednio z tej głównej, zasadniczej, ale także bardzo istotną jest przypomnienie wędrownych taborów, tak bardzo kojarzących się z Romami, oraz akcji przymusowego ich osiedlenia z lat 60. XX wieku. Faktycznie dla znacznej części tej społeczności etos wędrówki wciąż jeszcze jest jednym z podstawowych wyznaczników tożsamości. Dlatego chętnie uczestniczą w tej rekonstrukcji, namiastce prawdziwego, autentycznego taboru. Starsi, poprzez kontakt z oryginalnymi wozami cygańskimi, końmi, całą codziennością obozowiska, mają okazję, wręcz są prowokowani do wspominania przy ogniskach swej taborowej młodości. Dla młodzieży i dzieci romskich to okazja uczestniczenia w czymś znanym im tylko z opowiadań i wspomnień dziadków i rodziców. Z kolei dla nieromskich uczestników Taboru to możliwość doświadczenia czegoś, co przeważnie widywali tylko z zewnątrz, najczęściej z daleka, powierzchownie, w latach swojego dzieciństwa i młodości. Natomiast dla nieromskich dzieci to jeszcze jedna atrakcyjna, wakacyjna przygoda.

Codzienność taborowego życia, wypełniająca czas pomiędzy kilkoma oficjalnymi uroczystościami, to wyjątkowa okazja do integracji Romów i nieromów. To również okazja do integracji dla samej społeczności romskiej – w Taborze uczestniczą przedstawiciele wszystkich pokoleń oraz różnych grup (szczepów) romskich, także z różnych krajów. W tym roku byli to Romowie ze Szwecji, Słowacji, Rumunii. Na krótko pojawiła się młodzież romska z Hiszpanii, Albanii, Kosowa, Bułgarii. Tabor to dla Romów możliwość bycia ze sobą rodzin, często rozrzuconych po kraju czy nawet po świecie, którym coraz częściej brakuje okazji do rodzinnych spotkań.

Oczywiście w trakcie Taboru nie brakło cygańskiej muzyki, tańców i śpiewów przy ogniskach. Pojawiła się też wystawa zdjęć z ubiegłorocznego Taboru, na którym to prezentowana była twórczość plastyczna Romów. W taborowych imprezach uczestniczyli też licznie mieszkańcy Borzęcina Dolnego, który udzielił gościny cygańskiemu (romskiemu) obozowisku.

Tegoroczny Tabor, podobnie jak poprzednie, to jak najbardziej pozytywny przykład edukacyjno-integracyjnego projektu. W tym roku dodatkowo towarzyszyła mu inauguracja Małopolskiego Szlaku Martyrologii Romów.

Inicjatorami tej cyklicznej imprezy są: Adam Bartosz, dyrektor Muzeum Okręgowego w Tanowie, i Adam Andrasz, dyrektor Centrum Kultury Romów w Tarnowie. Głównymi organizatorami były wyżej wspomniane placówki. Partnerami byli: jak zawsze Stado Ogierów z Klikowej, a ponadto Romskie Stowarzyszenie Oświatowe – Harangos, Stowarzyszenie Kobiet Romskich – Kher w Tarnowie, Stowarzyszenie Kobiet Romskich w Krakowie oraz Urzędy Gminne kilku miejscowości na trasie Taboru. Patronat sprawował Marek Nawara, Marszałek Województwa Małopolskiego, a dotację finansową w ramach Programu na rzecz społeczności romskiej w Polsce zapewnił Minister Spraw Wewnętrznych.

(Paweł Lechowski)

]]>
Przygniatani przez rocznice i formy upamiętnienia https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/11/09/przygniatani-przez-rocznice-i-formy-upamietnienia/ Mon, 09 Nov 2009 12:47:58 +0000 http://wartopamietac.info/?p=1687

Rok 2009 jest ciężki. Ciężki od okrągłych rocznic, które trzeba przypomnieć, uczcić i nadać im właściwą rangę. […] Obchodzenie okrągłej rocznicy składa się z różnych zrytualizowanych działań, takich jak nabożeństwo, defilada, sesja naukowa, panel, bieg na przełaj, festyn, koncert symfoniczny czy koncert rockowy. Od ilości i równoczesności tych działań w dniu rocznicy zależy jej ranga.
(Ewa Szumańska, O rocznicach, Tygodnik Powszechny)

Rocznica jest zadaniem. Należy ją obchodzić i upamiętniać. Filozofię „obchodzenia rocznicy” można podzielić na dwa główne wątki:

  1. cele do osiągnięcia (okazja dla państwa, regionu, miejscowości, grupy wspólnej pamięci do… itp.)
  2. formy wydarzeń upamiętniających (artyści, politycy, animatorzy społeczni, historycy budują projekty rocznicowe… itp.)

Przykładem pierwszego wątku może być dokument Programu „Warto pamiętać” opisujący założenia według których powstał ten program:

Obchody rocznicowe są ważnym powtórzeniem historii i wydarzeń, które stały się częścią dziedzictwa i tożsamości regionu oraz społeczności Małopolski. Powinny zatem być przeżyciem dla całej społeczności, a nie tylko wybranych środowisk etosowo bądź biograficznie zainteresowanych obchodami. Wyzwaniem jest brak wiedzy młodego pokolenia (częste badania na ten temat) o wydarzeniach historycznych i ich konsekwencjach oraz niechęć do patriotycznej polityki historycznej bez możliwości formułowania dialogicznej wersji historii.

Należy pamiętać więc o kanałach komunikacji tej wiedzy oraz tworzeniu ram dla „współodczuwania” i współuczestnictwa. Wyzwaniem jest tworzenie otwartych form upamiętnienia historii, które mogą zostać zaakceptowane przez różne środowiska i dadzą im możliwość osobistej relacji do upamiętnianego wydarzenia jak i umożliwią im własny udział w rocznicy (w formie aktywnego uczestnictwa i partycypacji, a nie tylko obserwatora – widza).

Obchody rocznicowe są wyjątkową okazją do dialogu międzypokoleniowego i wymiany doświadczeń i przeżyć pokoleń o diametralnie odmiennych doświadczeniach historycznych. Wyzwaniem jest łączenie pokoleń we wspólnych projektach oraz możliwość budowania dialogów międzypokoleniowych (mosty kulturowe). Celem powinno być również łączenie odmiennych wizji ideologicznych upamiętnianych wydarzeń, tak aby dziedzictwo historii nie stanowiło płaskiej, nie przyswojonej wizji dalekich dziejów, ale było formą oddania prawdziwej czci jej bohaterom w pełnym wymiarze ich wyborów i dróg życiowych (należy tez pamiętać o wszystkich uczestnikach tych dziejów).

Obchody rocznicowe są także ważną częścią działań marketingu terytorialnego i jakość propozycji skierowanej do mediów może zaważyć na wizerunku regionu.

  1. Wyzwaniem jest zatem wykorzystanie tej okazji do budowania wizerunku regionu jako miejsca o dużych zasobach historii europejskiej.
  2. Wyzwaniem jest pokazanie nowoczesnej twarzy obchodów rocznicowych.
  3. Wyzwaniem jest pokazanie zasobów dziedzictwa, do których można samemu przyjechać i jest to warte wyprawy.

Jest to więc „wyznanie wiary” animatora społecznego i kulturowego, który dąży do „wykorzystania” rocznicy w celu budowania: zbiorowej pamięci, kapitału społecznego, społeczeństwa obywatelskiego, sieci porozumień i współpracy, pozytywnego obrazu regionu. Warto od czasu do czasu wziąć tego typu język w nawias i zastanowić się, co on oznacza. Konkretne działania są testem dla takiej strategii. Bo w festiwalu działań upamiętniających (to odkrywanie setek stron internetowych, opisów projektów, zapowiedzi i relacji z wydarzeń) trudno jest odnaleźć własny głos. Z tej perspektywy rocznice wydają się opresyjnym środkiem nacisku. Ale często jest to widok z góry, kiedy rozpoznajemy „rozmiary zjawiska”. Dla osób zaangażowanych w jedno wybrane działanie, często jest to ważne przeżycie związane z własną pamięcią i historią.

Drugi wątek ciekawie opisała Maria Poprzęcka w artykule „Zaburzyć celebrę” w czasopiśmie internetowym „Dwutygodnik. Strona Kultury”. Odniosła się w nim do konferencji: „Rola rocznic, jubileuszy i obchodów w rozwoju sztuki współczesnej (oraz dawnej)” zorganizowanej z okazji 300-lecia grupy artystycznej Łódź Kaliska:

Nie bacząc na poważną tegoroczną konkurencję, wyzwanie, jakim jest organizacja okrągłej rocznicy, podjęła Łódź Kaliska – najbardziej prześmiewcze i anarchiczne ugrupowanie artystyczne, jakie wydała z siebie sztuka polska, skądinąd nieskora do śmiechu. 300 (sic!) lat Łodzi Kaliskiej obchodzono w miejscu jej narodzin – w Darłowie. Z rytualnego zestawu wydarzeń nie było nabożeństwa, biegu przełajowego ani defilady, ale panel i koncert rockowy – i owszem. Przede wszystkim była jednak sesja naukowa. Prawdziwa, z uczonymi referatami. Łódź Kaliska podniosła bowiem problem, nad którym dawno już powinni się byli pochylić historycy sztuki, kulturoznawcy i antropolodzy kultury, a mianowicie: „Rola rocznic, jubileuszy i obchodów w rozwoju sztuki współczesnej (oraz dawnej)”.

Tak zadany temat zmuszał nie tylko do opisu artystycznych rocznic i jubileuszy (a bywały wspaniałe), ale do postawienia pytania: co komu z tego przyszło? Czy jest tak, jak z racji obchodzonego właśnie „roku Słowackiego” pisał Krzysztof Varga: „Bywają z tej okazji wydania dzieł zebranych, nowe inscenizacje, konferencje naukowe się odbywają, mennica bije okolicznościowe monety, potem wszystko wraca do normalności, a więc zbiorowej niepamięci”.
(Maria Poprzęcka, Zaburzyć celebrę, Dwutygodnik.Strona Kultury)

Zapraszam do zastanowienia się się nad tym problemem: po co nam ten cały festiwal pamięci i historii?

(pk)

]]>