miejsca pamięci – wartopamietac https://wartopamietac.mik.krakow.pl Kolejny blog oparty na WordPressie Wed, 25 Aug 2010 15:18:25 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.3.5 Jedenasty Międzynarodowy Tabor Pamięci Romów https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2010/07/30/jedenasty-miedzynarodowy-tabor-pamieci-romow/ Fri, 30 Jul 2010 15:09:20 +0000 http://wartopamietac.info/?p=3269 W czwartek 22 lipca 2010 r. wyjechał z dziedzińca Muzeum Etgraficznego w Tarnowie kolejny, jedenasty już Międzynarodowy Tabor Pamięci Romów i zgodnie z planem powrócił w niedzielę 25 lipca 2010 r.

Główną ideą Taboru jest zachowanie oraz przywracanie zbiorowej pamięci o wydarzeniach i miejscach związanych z realizowaną przez hitlerowców podczas II wojny światowej zagładą Romów i Sinti w okupowanych państwach. Tabor co roku zmienia swoją trasę, są na niej jednak miejscowości, które odwiedza co roku – znane już i upamiętnione miejsca egzekucji oraz groby pomordowanych Romów.

Miejscem docelowym jest zawsze cmentarz w Szczurowej, gdzie znajduje się zbiorowa mogiła 93 rozstrzelanych tam Romów mieszkańców wsi, oraz pierwszy na świecie pomnik upamiętniający ich jako ofiary planowego ludobójstwa. W krótkiej, skromnej uroczystości złożenia wieńców na mogile i pod pomnikiem, oprócz romskich i nieromskich uczestników Taboru brali też udział: Konsul Generalny Republiki Federalnej Niemiec, przedstawiciele miejscowych władz i ks. proboszcz szczurowskiej parafii, a pieczę nad całą ceremonią, jak i nad wszystkimi innymi na trasie Taboru, sprawował Krajowy Duszpasterz Romów ks. Stanisław Opocki.


Ideą poniekąd wtórną, wynikłą bezpośrednio z tej głównej, zasadniczej, ale także bardzo istotną jest przypomnienie wędrownych taborów, tak bardzo kojarzących się z Romami, oraz akcji przymusowego ich osiedlenia z lat 60. XX wieku. Faktycznie dla znacznej części tej społeczności etos wędrówki wciąż jeszcze jest jednym z podstawowych wyznaczników tożsamości. Dlatego chętnie uczestniczą w tej rekonstrukcji, namiastce prawdziwego, autentycznego taboru. Starsi, poprzez kontakt z oryginalnymi wozami cygańskimi, końmi, całą codziennością obozowiska, mają okazję, wręcz są prowokowani do wspominania przy ogniskach swej taborowej młodości. Dla młodzieży i dzieci romskich to okazja uczestniczenia w czymś znanym im tylko z opowiadań i wspomnień dziadków i rodziców. Z kolei dla nieromskich uczestników Taboru to możliwość doświadczenia czegoś, co przeważnie widywali tylko z zewnątrz, najczęściej z daleka, powierzchownie, w latach swojego dzieciństwa i młodości. Natomiast dla nieromskich dzieci to jeszcze jedna atrakcyjna, wakacyjna przygoda.

Codzienność taborowego życia, wypełniająca czas pomiędzy kilkoma oficjalnymi uroczystościami, to wyjątkowa okazja do integracji Romów i nieromów. To również okazja do integracji dla samej społeczności romskiej – w Taborze uczestniczą przedstawiciele wszystkich pokoleń oraz różnych grup (szczepów) romskich, także z różnych krajów. W tym roku byli to Romowie ze Szwecji, Słowacji, Rumunii. Na krótko pojawiła się młodzież romska z Hiszpanii, Albanii, Kosowa, Bułgarii. Tabor to dla Romów możliwość bycia ze sobą rodzin, często rozrzuconych po kraju czy nawet po świecie, którym coraz częściej brakuje okazji do rodzinnych spotkań.

Oczywiście w trakcie Taboru nie brakło cygańskiej muzyki, tańców i śpiewów przy ogniskach. Pojawiła się też wystawa zdjęć z ubiegłorocznego Taboru, na którym to prezentowana była twórczość plastyczna Romów. W taborowych imprezach uczestniczyli też licznie mieszkańcy Borzęcina Dolnego, który udzielił gościny cygańskiemu (romskiemu) obozowisku.

Tegoroczny Tabor, podobnie jak poprzednie, to jak najbardziej pozytywny przykład edukacyjno-integracyjnego projektu. W tym roku dodatkowo towarzyszyła mu inauguracja Małopolskiego Szlaku Martyrologii Romów.

Inicjatorami tej cyklicznej imprezy są: Adam Bartosz, dyrektor Muzeum Okręgowego w Tanowie, i Adam Andrasz, dyrektor Centrum Kultury Romów w Tarnowie. Głównymi organizatorami były wyżej wspomniane placówki. Partnerami byli: jak zawsze Stado Ogierów z Klikowej, a ponadto Romskie Stowarzyszenie Oświatowe – Harangos, Stowarzyszenie Kobiet Romskich – Kher w Tarnowie, Stowarzyszenie Kobiet Romskich w Krakowie oraz Urzędy Gminne kilku miejscowości na trasie Taboru. Patronat sprawował Marek Nawara, Marszałek Województwa Małopolskiego, a dotację finansową w ramach Programu na rzecz społeczności romskiej w Polsce zapewnił Minister Spraw Wewnętrznych.

(Paweł Lechowski)

]]>
Czasopisma o pamięci https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/11/18/czasopisma-o-pamieci/ Wed, 18 Nov 2009 15:20:11 +0000 http://wartopamietac.info/?p=1945 Memory: Olin Levi Warner Zachęcamy do sięgnięcia po archiwalne numery czasopism, których tematem była pamięć (a historia, a kultura, a zapomnienie, a upamiętnienie, a prawda obiektywna, a polskość). Jak pisze Dariusz Czaja:

Historia niedawno miniona dawała dziesiątki przykładów na ideologicznie motywowaną amnezję, na świadome zapominanie całych obszarów przeszłości, modyfikowanie jej wedle politycznych celów. Wyrzekania na krótką pamięć współczesności na życie chwilą, na jałową egzystencję z amputowaną przeszłością, to przecież zwyczajowa mantra wszelkiej maści konserwatystów. Żyjemy więc w mrokach zapomnienia?
A może jednak odwrotnie, może uwolniona od dyktatu wieku ideologii współczesność to właśnie czas pamięci, czas upamiętniania, a nawet, jak chcą niektórzy – wręcz nadmiaru pamięci?
(PSL Konteksty, nr 1-2, 2003, str. 18)

Problemy te znalazły swoje odzwierciedlenie w tegorocznej publicystyce poświęconej rocznicom i współczesnej kondycji tożsamości, w analizach pamięci, patriotyzmu i współczesnych form upamiętnienia. A kilka czasopism wydało specjalne numery tematyczne. Poniżej podaję ich krótki przegląd.

Res Publica Nowa, nr 7/2009 (spis treści)
Najnowszy numer tego czasopisma nosi podtytuł „Śmierć historii”, można w nim znaleźć szereg artykułów o rozliczaniu się z przeszłością, o koncepcjach edukacji historycznej, o zmianach dyskursów historycznych w krajach Europy.

Res Publica Nowa

Przegląd Polityczny nr 95/2009 (spis treści)
Duży przegląd artykułów poświęconych II wojnie światowej, zimnej wojnie i przemianom 89 roku. Kilka artykułów analizuje zmieniającą się pamięć Europy o własnej historii najnowszej. Szczególnie godny polecenia jest wybór tekstów poświęconych Wasilijowi Grossmanowi, autorowi powieści „Życie i Los”.

Przegląd Polityczny

Odra nr 09, 2009 (spis treści)
Blok tekstów o zmianach w rozumieniu i pisaniu historii na przestrzeni ostatnich pięćdziesięciu lat oraz o poszukiwaniu wspólnej pamięci Europy.

Odra

PSL Konteksty nr 1-2, 2003 (spis treści) i 2-4, 2003 (spis treści)
Dwa numery tematyczne „Pamięć i zapomnienie”,dawne, bo z 2003 roku, w sumie około 550 stron (tak!) tekstów o pamięci, antropologii pamięci, współczesnych zmianach w tworzeniu narracji historycznych. Ricoeur, Janion, Kapuściński, Steiner i wielu wielu innych.

PSL Konteksty

(pk)

]]>
Otwarcie wystawy „Kawałek ziemi” https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/11/09/otwarcie-wystawy-%e2%80%9ekawalek-ziemi%e2%80%9d/ Mon, 09 Nov 2009 15:11:09 +0000 http://wartopamietac.info/?p=1710 W sobotę 14 listopada 2009 r. odbędzie się ostatnie wydarzenie objęte programem „Warto pamiętać”, a będzie to wernisaż wystawy Andrzeja Kramarza Kawałek ziemi.

Wernisaż rozpocznie się w Galerii Camelot przy ulicy św. Tomasza 17 w Krakowie o godzinie 18.00. Wstęp wolny.

Wystawę można będzie oglądać w okresie 15 listopada–28 grudnia 2009 r., od wtorku do niedzieli, w godzinach 12.00–18.00 w Galerii Camelot.

Serdecznie zapraszamy w imieniu organizatorów – Fundacji Imago Mundi oraz Galerii Camelot.

(zn)

]]>
Kawałek ziemi, czyli miejsce w pamięci https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/11/02/kawalek-ziemi-czyli-miejsce-w-pamieci/ https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/11/02/kawalek-ziemi-czyli-miejsce-w-pamieci/#comments Mon, 02 Nov 2009 15:09:07 +0000 http://wartopamietac.info/?p=1487 Zarośla, łąka pod lasem, ulica, róg kamienicy – zwykły kawałek ziemi, kilka kostek bruku. Te na pozór zwyczajne miejsca mogą być jednak naznaczone piętnem śmierci, której obraz przechowywany jest w pamięci pojedynczych osób…

Kawałek Ziemi
fot. Andrzej Kramarz

„Kawałek ziemi” to próba ożywienia milczących dotąd, w żaden sposób nie upamiętnionych, krajobrazów poprzez osadzenie fotografii w słowach. Z każdym zdjęciem wiąże się indywidualna opowieść o ludziach, których już nie ma: babce rozstrzelanej na progu domu, rodzinie zgładzonej na leśnej polanie, mieszkańcach ukraińskiej wioski, która pewnej nocy została podpalona przez oddziały UPA.

Pytając świadków tych wydarzeń o wspomnienia, fotograf stał się niejako także reżyserem – przyczynił się do odegrania ról sprzed lat. Obcujemy więc z ocalałymi oraz nieobecnymi już osobami dramatu. Dowiadujemy się o ich strachu i atawistycznym wręcz pragnieniu życia, które gwałtownie rodzi się w obliczu śmierci. Słuchamy opowieści osiemdziesięciolatków, lecz niejednokrotnie czujemy, jakbyśmy spotkali się z dziećmi – z chłopcem, który przemyca ojcu do więzienia ziemniaki (gotowane w mundurkach, bo takie wytrzymywały dwa dni), z dziewczynką, która ratując siebie i roczną siostrę z płonącej chałupy, zabiera także białe poduszki, wierząc, że ocali w ten sposób serce swojego domu – odświętną izbę.

Wywiady odkrywają konteksty, które wymykają się logice życia w pokoju. Prowadzą do miejsc, które – dopiero rozpoznane – nabierają nowego sensu. „Pamięć jest wiedzą” – można by powiedzieć za innym świadkiem wojny, Imre Kertészem. Fotograficzne odzwierciedlenia tych miejsc każą zastanowić się nad fenomenem pamięci: pamięci miejsca, gdzie budynki, drzewa i zwykłe chaszcze stają się świadkami ludzkiej tragedii. Kto by pomyślał, że tama wodna w Myczkowcach była niegdyś miejscem krwawej łaźni?

„Kawałek ziemi” uświadamia, jak poprzez pamięć wpisujemy siebie w określone miejsce, jak wytyczamy wokół niego symboliczne granice (często nie do ponownego przekroczenia). Nagrania towarzyszące fotografiom uzmysławiają jednak, jak mocno wpisane w pamięć jest także zapominanie. Wybiórczość i zawodność ludzkiej pamięci podkreśla część projektu poświęcona wrażeniom dźwiękowym. To jakby osobiste notatki autora z miejsc zdarzeń – pełne cytatów, cichnących głosów, strzępów myśli, nieokreślonych szumów. Z tej dźwiękowej magmy wyłania się nagle myśl, że może zapomnienie jest jedynym sposobem na „normalne” funkcjonowanie po zagładzie.

Jak do niej doszło?

Czy to wszystko może zdarzyć się jeszcze raz?

Autor nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Pozostawia nas z poczuciem bezradności i wrażeniem, że zło jest nieuchronne. Przecież pierwszego września 1939 roku, niczego nie przeczuwając, rodzice też wysłali swoje dzieci do szkoły.

Wystawa pt. „Kawałek ziemi” zostanie otwarta w krakowskiej Galerii Camelot w dniu 14 listopada 2009. Szczegóły wkrótce.

Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Andrzejem Kramarzem, w którym opowiada o projekcie „Kawałek ziemi”. Wywiad zamieszczony został w Tygodniku Fotograficznym.

(Ewelina Lasota, Fundacja Imago Mundi)

]]>
https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/11/02/kawalek-ziemi-czyli-miejsce-w-pamieci/feed/ 1
Brzeszczańska „Trasa pamięci” https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/11/02/brzeszczanska-%e2%80%9etrasa-pamieci%e2%80%9d/ Mon, 02 Nov 2009 11:46:54 +0000 http://wartopamietac.info/?p=1453 O obozie zagłady KL Auschwitz mówi się i pisze najczęściej mając na uwadze miejsce pamięci i muzeum Auschwitz – Birkenau. Projekt „Trasa pamięci” zrealizowany przez Miasto i Gminę Brzeszcze przy wsparciu finansowym Komisji Europejskiej przypomina, że poza głównym obozem istniała rozbudowana sieć podobozów, licząca ponad 40 filii. Przebywało tam kilkadziesiąt tysięcy więźniów.

Również i w gminie Brzeszcze, oddalonej o 10 km od Auschwitz I, istniał jeden z największych podobozów – nazywany podobozem Jawischowitz. Funkcjonował on pomiędzy 1942 a 1945 rokiem jako zaplecze siły roboczej do pracy w kopalni węgla kamiennego w Brzeszczach. Przebywało w nim około 2 tysiące 500 więźniów. Zachowanie pamięci o nich stało się celem „Trasy pamięci”.

(am)

]]>
Skąd bierze się współczesne żywe zainteresowanie przeszłością? https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/10/19/skad-bierze-sie-wspolczesne-zywe-zainteresowanie-przeszloscia/ Mon, 19 Oct 2009 07:56:23 +0000 http://wartopamietac.info/?p=1204

Z punku widzenia miłośników porządku i spokoju jeszcze kilka lat temu świat był naprawdę piękny. Mogliśmy spokojnie zajmować się naszą i naszych dzieci wspaniałą, szczęśliwą i wirtualną przyszłością.
A dziś? Pochód szkieletów idzie przez Europę. Nie tylko przez Europę. Od Stambułu po Madryt, Vancouver i Tokio słychać skrzypienie drzwi przez dziesiątki lat nieotwieranych szaf, w których starannie chowano rozmaite szkielety. Wydarzenia sprzed 50, 100, 200 lat ku zaskoczeniu Azjatów, Europejczyków i Amerykanów znów trafiły na pierwsze strony gazet, do serwisów agencyjnych i telewizyjnych dzienników, stały się przedmiotem burzliwych obrad kolejnych parlamentów i tematem książkowych bestsellerów.

Nie tylko w polskiej debacie publicznej spory o przeszłość zajęły znaczną część uwagi dotychczas poświęcanej różnym wizjom przyszłości. (…) I nie tylko w Polsce od przeszłości i odpowiedzialności zdaje się już nie być donikąd ucieczki. Ale nieoczekiwana zmiana dotyczy nie tylko kierunku, w którym patrzymy. Zmienia się także sposób, w jaki postrzegamy przeszłość. Uprawiana na uniwersytetach i nauczana w szkołach historia pozytywna, budująca, integrująca, państwowo- czy narodowotwórcza (często z myślą o tej roli pisana), ukazująca głównie zwycięstwa albo przynajmniej tak zwane dominujące nurty, jest dzisiaj w odwrocie. Na naszych oczach stara, dobra historia zdaje się rozpadać, a może raczej zostaje rozbita, zmieciona czy zdewastowana przez nowe nurty społeczne i prądy intelektualne dezawuujące dotychczas obowiązujące obrazy przeszłości.

(J. Żakowski, Rewanż pamięci, Warszawa 2002, Wydawnictwo Sic!, s. 12-13)

To przemożne odkrycie przeszłości, która w ramach „nowej historii”, zwanej pamięcią zbiorową, podważa status quo, zdaje się być charakterystyczną cechą współczesności. I choć za wcześnie na podsumowania, z pewnością emocjonalność owego stosunku do przeszłości odciśnie ślad na obrazie naszych czasów. Jacek Żakowski zjawisko to nazywa „rewanżem pamięci”, nawiązując do koncepcji Daniela Bella, który pisząc o „rewanżu sacrum”, opisywał niespodziewany powrót do religijności – jedną z konsekwencji postępującego kryzysu modernizacji, nierozłącznej przecież z sekularyzmem. Oto pamięć powraca w tych samych okolicznościach.

Czy można powiedzieć, że świat, rezygnując z bezpieczeństwa, zwraca się w stronę wolności jako wartości nadrzędnej? Taką diagnozę zaproponowałby być może Zygmunt Bauman, który m.in. w świecie wartości szukał socjologicznego wyjaśnienia kryzysu ekonomicznego.

Są dwie absolutnie podstawowe wartości, bez których godne i sensowne życie, życie do życia, jest niemożliwe. Jedną jest wolność, a drugą bezpieczeństwo. (…) Gdyby z tego punktu widzenia przebadać historię czasów nowoczesnych, to okazałoby się, że wynajdywane, testowane, potępiane i chwalone formy społecznego współżycia różniły się proponowanymi sposobami równoważenia wolności i bezpieczeństwa.

(Z. Bauman, Koniec orgii, „Duży Format”, nr 6, 9.02.2009)

Czy zatem szala przechyliła się na stronę wolności? Wraz z demokratyzacją, wzrostem pluralizmu na wszelkich poziomach życia społecznego, traci swoją rangę konsensus i porządek, gwarantowany uprzednio przez jednoznaczne formułowanie wyobrażenia przeszłości. W tych ramach „rewanż pamięci” jest realizacją potrzeby wolności. Co ważne, owa rezygnacja z bezpieczeństwa pozwala dojść do głosu grupom mniejszościowym, których „prawdę” spychano, pomijano bądź ukrywano w oficjalnym nurcie historii.

Właśnie dekolonizacji pamięci mniejszości zawdzięczamy współczesny polifoniczny dyskurs o przeszłości. I to między innymi ona pozwala nazywać współczesność epoką upamiętnienia. Pierre Nora, autor tego pojęcia, podobnie jak pionierskiego lieux de memoire (por. „Miejsca pamięci”), wyróżnił trzy rodzaje dekolonizacji pamięci mniejszości, które dokonywały się i dokonują.

Pierwszy typ to dekolonizacja światowa, o której pisząc, Nora odnosi się dosłownie do końca epoki kolonializmu i idącego za nim tworzenia się nowej świadomości historycznej pozbawionej odgórnego ucisku obcej polityki. Inny typ dotyczy społeczeństw zachodnich, w których ujawnianie się pamięci mniejszości seksualnych, społecznych, religijnych czy regionalnych daje ich przedstawicielom prawo do kultywowania swej odrębności oraz zdobycia powszechnego uznania, za czym idzie pełne odkrycie tajonej wcześniej tożsamości. To zjawisko Nora nazywa dekolonizacją wewnętrzną.

Ostatnim typem, który Polski dotyczy bezpośrednio, jest dekolonizacja ideologiczna. Społeczeństwa, które przez dekady doświadczały opresji ze strony reżimów totalitarnych, powracają do pamiętania i upamiętniania przeszłości zgodnie z panującymi wcześniej normami. Często, co widać w polskiej rzeczywistości, społeczeństwa te nieudolnie poszukują również nowych form upamiętnienia oraz samych przedmiotów, które warto upamiętnić. Na polskim przykładzie, przemiany 1989 r. pozwoliły na oficjalne upamiętnienie przeszłości bez komunistycznej soczewki, co otworzyło drogę dla mówienia o zbrodniach stalinowskich i wszelkich krzywdach wyrządzonych Polakom w dawnym systemie, ale równocześnie wywołało konieczność ponownego spojrzenia na okupację niemiecką i zbrodnie nazistowskie.

Oprócz wymiaru społecznego, istnieje też wymiar epoki upamiętnienia należący do sfery czasowości. Ciągłość i stałość, które zwykliśmy traktować jako powszechną formę naszego życia, wyparła zmiana. Nieuchwytność, którą wniosło w nasze życie wielowymiarowe przyspieszenie, spowodowała, że nie sposób już patrzeć w przyszłość – ona wydaje się dziś zbyt ulotna, niedostępna. Stąd bierze się ogromna potrzeba odnoszenia się do przeszłości. Fenomen ten doprowadził do przerwania linearności czasu historycznego, która przedtem pozwalała łączyć przeszłość z teraźniejszością i przyszłością. Skoro przyszłość jest nieuchwytna, jedynym, co można zrobić w teraźniejszości, by zapewnić przyszłości choć trochę pewności (w pewnym sensie – zatrzymać ją, uchwycić), jest inwestycja w upamiętnienie tego, co przeszłe.

Nie wiemy, co nasi następcy będą potrzebowali wiedzieć o nas, żeby zrozumieć samych siebie. I ta niezdolność antycypowania przyszłości nakłada na nas obowiązek nabożnego gromadzenia, w sposób trochę niezróżnicowany, wszystkich widzialnych śladów i wszelkich materialnych znaków, które zaświadczają (być może), czym jesteśmy lub czym się okażemy. Inaczej mówiąc, kres wszelkiego rodzaju teologii historii (…) nakłada na teraźniejszość ów niezbywalny „obowiązek pamięci”.

(P. Nora, Czas pamięci, „Res Publica Nowa”, 2001, nr 7, s. 40).

Jak twierdzi Nora, jedynie poprzez upamiętnienie ludzie i społeczeństwa radzą sobie z trudnymi emocjami, towarzyszącymi stracie wynikającej z oderwania od przeszłości; stracie, budzącej lęk utraty tożsamości, którą zatrzymać można jedynie poprzez ciągłe przypominanie.

Źródeł masowego wzrostu zainteresowania przeszłością Paul Ricoeur poszukiwał z kolei w moralnym jednostkowym długu, wynikającym z poczucia nieodwracalności historii i odpowiedzialności za zbrodnie popełnione w przeszłości oraz próby ich wyparcia. Według Ricoeura, dopiero po upadku systemów totalitarnych ludzie mogą odtworzyć swoją przeszłość, a zrobienie tego jest konieczne, by spokojnie patrzeć w przyszłość.

Na pustej scenie pozostawionej przez wielkie ideologie nareszcie możemy prawdziwie przeżyć nasze doświadczenie. A próbując je teraz zrozumieć, boleśnie zderzamy się ze złym używaniem przeszłości.

(P. Ricoeur, Większość była gapiami, [w:] J. Żakowski, Rewanż pamięci, Warszawa 2002, Wydawnictwo Sic!, s. 46)

Pamiętanie ma być zatem moralnym obowiązkiem współczesnych wobec przyszłych pokoleń. Tylko odsłaniając prawdę, można liczyć, że z czasem społeczeństwa oczyszczą się z długu i uchronią tym samym od powrotu dawnych tragedii. Wyjaśnienie to, choć bardzo wartościowe w kontekście pamięci o traumie, trudno traktować jako wyczerpujące dla tak rozległego zjawiska, jakim jest żywe zainteresowanie pamięcią obecne we współczesnym społeczeństwie.

(zn)

]]>
Formy upamiętniania a zasady decorum https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/10/11/formy-upamietniania-a-zasady-decorum/ Sun, 11 Oct 2009 20:43:35 +0000 http://wartopamietac.info/?p=982 Można powiedzieć, że pamięć to przestrzeń, w której zdarzenia się wciąż powtarzają. Pamięć jest również zjawiskiem społecznym – dzielenie się własną pamięcią wyznacza budowanie zbiorowej świadomości i tożsamości. Z tych dwóch zdań wynikają dwa ważne fakty:

  1. formy upamiętnienia mają wpływ na „jakość” pamięci,
  2. poprzez powtarzające się opowieści o minionych wydarzeniach buduje się zbiorową tożsamość.

Jest takie zdanie, że „ojczyzna to ziemia i groby”. Miejsca i przestrzeń mają swoją pamięć – należy ją wydobyć i odtworzyć. Bo w tym akcie re-aktualizacji pamięci dokonuje się odtworzenia przesłania: my – zbiorowość – wzięliśmy się stamtąd, spaja nas wspólna pamięć o naszej historii. Oznacza to, że zasady animacji pamięci mają znaczenie dla jej jakości, zawartości i żywotności. I tu można rozpocząć dyskusję, czy obowiązują nas wciąż zasady decorum, czy istotniejsze jest to, że wolność pamięci i upamiętnień oznacza żywy dialog. Dla jednych rekonstrukcja historyczna. Dla innych awangardowy komiks. Dla kolejnych „obrazoburcze” działania artystów?

Antologia komiksów o Powstaniu Warszawskim

Libera Lego

Wracamy tu do problemu poruszonego w tekście „Miejsca pamięci”. Demokratyzacja pamięci oznacza jej coraz większą polifoniczność, wielowątkowość, różnorodność form jej upamiętnienia. Pozostaje pytanie: czy są jeszcze jakieś zasady dekorum, których powinniśmy przestrzegać?

Bezpośrednim impulsem do napisania tego tekstu był artykuł Michała Olszewskiego „Wermacht pozdrawiamy” w Tygodniku Powszechnym. Nota bene opiera się on w nim między innymi na przykładzie upamiętnienia katastrofy samolotu Halifax z polską załogą w Banicy (będącego częścią Programu „Warto pamiętać”).

Autor pisze w nim między innymi tak:

Mijają kolejne dekady, umierają świadkowie, zmieniają się ekipy rządzące, urzędnicy odchodzą na emeryturę, na ich miejsce przychodzą kolejni, a oficjalny język, jakim opowiadamy o wojnie, tkwi w okowach ustalonej dawno temu stylistyki. Westerplatte, Banica, Warszawa, Łódź, obozy koncentracyjne, pomniki okazałe mniej lub bardziej, liczba poległych mierzona w milionach bądź w dziesiątkach. Na rocznice okrągłe przyjeżdżają urzędnicy wyższego szczebla, rocznice pozostałe obsługiwane są przez drugi garnitur – takie są zasady dyplomacji. Również językowi, w którym wyrosła większość Polaków, zostało postawione zadanie karkołomne – powinien opisać to, co absolutnie niewyrażalne.
[…]
Co w zamian? Bo przecież nie jest jednak tak, że przestajemy mówić o wojnie. Przeciwnie, w ostatnich latach stała się ona jednym z najgoręcej dyskutowanych tematów historycznych.

W komiksach, filmach, na płytach i podczas gier miejskich, w przekazach dla młodzieży, w Muzeum Powstania Warszawskiego – prezentuje się ona coraz ciekawiej, coraz większą sprawia nam frajdę. Nurt oficjalny i opowieść świadków ustępują pola nowej narracji, często dwuznacznej i przenikniętej duchem okrutnej zabawy.

Zapraszam do lektury tego artykułu i do zastanawiania się nad polską kondycją pamięci oraz działaniami ją upamiętniającymi. Przykładem może być Program „Warto pamiętać”.

(pk)

]]>
W poszukiwaniu niechcianej pamięci https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/10/09/w-poszukiwaniu-niechcianej-pamieci/ Fri, 09 Oct 2009 09:24:24 +0000 http://wartopamietac.info/?p=942 „Kawałek ziemi” to projekt dokumentalno-artystyczny poświęcony bezpowrotnie odchodzącym w zapomnienie świadectwom tragicznych wydarzeń okresu II wojny światowej.

Pamięć zbiorowa przechowuje obrazy rozpoznawalne przez całe narody i pokolenia. Dla mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej ważnymi, bolesnymi punktami odniesienia są miejsca kaźni tysięcy niewinnych ofiar, jak Auschwitz-Birkenau czy Katyń. Te miejsca to swoiste pomniki pamięci. Istnieje jednak wiele z pozoru zwyczajnych miejsc, które również mają swoją tragiczną historię, przechowywaną jedynie w pamięci pojedynczych ocalałych świadków. Do tych nieznanych szerzej miejsc egzekucji, których nie upamiętniają monumenty, tablice informacyjne ani obchody rocznicowe prowadzą opowieści świadków, odszukanych podczas artystycznych podróży fotografa Andrzeja Kramarza.

Założeniem projektu jest „zapamiętanie” ludzkich losów poprzez artystyczną nobilitację miejsc pozornie „nudnych”, „zwyczajnych”, „pozbawionych znaczenia”, a w istocie naznaczonych piętnem ludzkiej śmierci. Współczesny krajobraz zostanie zestawiony z opowieścią świadka o związanym z tym miejscem wydarzeniu. Zestawienie narracji z obrazem – zgodnie z przeświadczeniem, że każdy widzi tyle, ile wie – ma szansę sprawić, by opustoszałe, milczące miejsca na nowo zapełniły się obecnością ludzi, którzy kilkadziesiąt lat temu stali się ofiarami wojny. Pozwoli wytyczyć ścieżki, którymi myśl współczesnego człowieka powędruje ku nieobecnym „osobom dramatu” sprzed lat – indywidualnym losom ludzkim, których ostatni ślad urywa się w milczącej dziś i obojętnej scenerii.

Realizacja projektu wymaga odbycia kilkunastu podróży do wybranych miejsc na terenie Małopolski, Bieszczad, Ukrainy. W ten sposób zostanie zgromadzone archiwum dokumentujące kilkanaście bezpowrotnie odchodzących w zapomnienie unikatowych relacji naocznych świadków historii.

Rezultaty zostaną pokazane podczas wystawy pt. „Kawałek ziemi” w krakowskiej Galerii Camelot w dniach 14 listopada – 28 grudnia 2009.

"Kawałek ziemi" plakat wystawy

Projekt realizowany jest przez Fundację Imago Mundi przy wsparciu finansowym Małopolskiego Instytutu Kultury w ramach Programu „Warto pamiętać” , a także dzięki stypendium artystycznemu przyznanemu przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

(źródło: Fundacja Imago Mundi)

]]>
Miejsca pamięci https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/10/06/miejsca-pamieci/ https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/10/06/miejsca-pamieci/#comments Tue, 06 Oct 2009 11:52:02 +0000 http://wartopamietac.info/?p=859 Pamięć a historia.
Po jednej stronie aktywność pamięci, czyli zbiorowe i jednostkowe pamiętanie czegoś. Ale równie często są to działania nie-pamięci, celowego zapomnienia.
Po drugiej stronie aktywność śledzenia historii, czyli działania w celu opisania i zrozumienia historii. Ale równie często są to działania w celu zafałszowania bądź zaanektowania historii do innych celów.
Działania historii odmieniają pamięć, pamięć powołuje historie.
Pamięć uczestników kontra pamięć „późnych wnuków”.
Pamięć jednych kontra pamięć drugich.

Przeszłość nie jest więc jednoznaczna, istnieje w wielu wariantach. Jest zamkniętą historią, ale i otwartą tożsamością jednostek i zbiorowości. W tym kontekście warto bliżej przyjrzeć się koncepcji „miejsc pamięci”, która stara się połączyć te dwa przeciwstawne „spojrzenia w tył”. Poznanie jej jest szczególnie ważne dla „animatorów pamięci” – tych wszystkich, którzy podejmują się działań społecznych w oparciu o przeszłość. Jej autorem jest francuski historyk Pierre Nora:

Cała historia […] przekształcona w dyscyplinę o ambicjach naukowych, była do tej pory zbudowana na fundamencie pamięci, ale przeciwko pamięci, uważanej za indywidualną, psychologiczną, zawodną, przydatną tylko w roli świadectwa. Historia była domeną zbiorowości, pamięć – prywatności. Historia była jedna, pamięć ex definitione, wieloraka, bo z istoty swej indywidualna. Idea pamięci zbiorowej, wyzwalającej i uświęconej zakłada całkowite odwrócenie sytuacji. Jednostki miały pamięć, zbiorowości miały historię. Idea, że to zbiorowości mają pamięć, zakłada głębokie przekształcenie miejsca jednostek w społeczeństwie i ich stosunków ze zbiorowością
(Pierre Nora, Czas pamięci, “Res Publica Nowa” 2001, nr 7, s. 41.)

Koncepcja „miejsc pamięci” określa nową formę pisania historii (tzw. historię drugiego stopnia). Jej cechą charakterystyczną jest zwrócenie się w stronę „przestrzeni symbolicznych”, czyli fundamentów współczesnych tożsamości, będących jednocześnie częścią historii. W tej koncepcji historia nie jest faktem z przeszłości opisanym ze źródeł, ale formą pamięci współczesnych i fundamentem dialogu o współczesności wyrastającej z przeszłości. Francuski historyk zwraca też uwagę na rolę jednostki w społeczeństwie. Koncepcja „miejsc pamięci” wskazuje na polifoniczność tradycji i dialog jako podstawę budowania historii zbiorowości. Jest to więc fragment rewolucji obywatelskiej i wzrostu znaczenia opinii publicznej (licznych grup o własnej pamięci) kosztem państwa jako dysponenta historii.

Miejsca pamięci – to elementy obecne w pamięci zbiorowej, które tworzą tożsamość grupy. Mogą to być elementy z różnych porządków: miejsca, historie, osoby, symbole, publikacje, obrazy. Ważne jest to, że stoi za nimi pamięć – świadków i uczestników lub społeczności, która wciąż na nowo upamiętnia wybrany fragment przeszłości.

Ta koncepcja łączy się również ze współczesnym, instytucjonalnym przeżywaniem historii w obrębie post-nowoczesnego społeczeństwa. Specjalne instytucje, debaty, pomniki, archiwa, muzea upamiętniające przeszłość zastąpiły dawne historie przekazywane drogą lokalnej tradycji. Mamy więc do czynienia z koncepcją nadążającą za współczesnością, która chce całą przeszłość posiąść i upamiętnić. Kiedyś koniec jakiegoś świata skutkował końcem jego tradycji i kultury. Dziś, dzięki różnorakim działaniom, możemy podróżować po ich śladach i uczestniczyć w debatach na ich temat (o pojednaniu, upamiętnieniu, przywróceniu, odfałszowaniu).

Miejscem pamięci może być mogiła nieznanego żołnierza w ostępach leśnych, tradycja Krakowa przeciwstawiającego się systemowi komunistycznemu, Jan Paweł II żartujący z mieszkańcami Wadowic o własnej młodości. Niby wszystko jasne – należy o tym pamiętać, bo „taka jest Polska”. Ale Polska to też groby niemieckich i rosyjskich żołnierzy, budowanie PRL-u, filozofia Polski Karola Wojtyły. Są więc miejsca pamięci klarowne, są też miejsca dyskusyjne, zapomniane, dzielące.

Jakie problemy stawia koncepcja „miejsc pamięci”?

Pamięć indywidualna, a jeszcze bardziej zbiorowa, zamyka się w stereotypach, jest wybiórcza, zdeterminowana nieuświadomionymi często emocjami. Jest zamknięta na prawdę historyczną. Pamięć wie swoje i nie kwapi się do konfrontacji z historią.
(Ksiądz Adam Boniecki w laudacji z okazji wręczenia Medalu św. Jerzego Leonowi Kieresowi, ówczesnemu dyrektorowi IPN)

Nie ma jednej pamięci, historia zawsze wydaje się rozbitym lustrem, jak więc należy poszukiwać wspólnoty pamięci w oparciu o historię?

Problematyka pamięci i pamięć rozumiana jako kategoria analiz […] pojawia się tam, gdzie rozważania oscylują wokół triady: dyskurs-ideologia-polityka, między którymi często stawia się znak równości. Można zatem powiedzieć, że tym, czym dla dominującego systemu jest historia, tym dla różnych ruchów oporu jest pamięć rozumiana jako przeciw-historia. Oparte na literaturze świadectwa i relacje ofiar, opowiadanie o przeszłości z punktu widzenia uciemiężonych destabilizuje prawo do władzy przywłaszczane przez dominujący system.
(Ewa Domańska, Historie niekonwencjonalne Refleksja o przeszłości w nowej humanistyce Poznań 2006, s. 224.)

Zawsze będą walczyły ze sobą różne polityki historyczne i różne pamięci. Jak powinna się rozwijać pamięć narodowa w stosunku do pamięci związanych z innymi tożsamościami i historiami?

Wizja ta już się tworzy, i to nie od dzisiaj, pracą pokoleń można powiedzieć, metodą prób i błędów, a nie apodyktycznych oznajmień, powolnie, choć nie opieszale, w dziełach indywidualnych i aktach społecznych, w inicjatywach lokalnych i stowarzyszeniach regionalnych, w obchodach religijnych i rytuałach państwowych, ponieważ wszyscy czujemy, że stajemy się inni, w Polsce, jakiej dotąd nie było, i w Europie, jakiej też nie było. […] Co do mnie, widzę Polskę pulsującą tą twórczością – w gminach i mieścinach, w szkołach i seminariach, na festynach i na cmentarzach. Roczny przegląd krajowych imprez kulturalnych może naprawdę zawrócić w głowie. W społeczeństwach zamierających pamięć zastyga w litanijnych rytuałach, a tożsamość spoczywa na marach. W społeczeństwach żywotnych pamięć jest ciągle poruszona, a tożsamość rzeźbiona. Trzeba jej strzec przed tandetnym odlewem.
(Andrzej Mencwel, Tradycja do remontu, „Rzeczpospolita”, 16.09.2006)

Pamięć manifestuje się i żyje poprzez formy jej upamiętnienia, dlatego często staje się zakładnikiem współczesnych debat lub „dryfuje” w stronę historii zapomnienia. Jak należy chronić pamięć przed działaniami jej „rabunku”?

Każda debata, nowy pomnik, muzeum, wystawa, publikacja uczestniczy w budowaniu miejsc pamięci. Znajomość tej koncepcji może więc ustrzec przed wieloma błędami i pomóc w budowaniu dialogu różnych pamięci.

Ciekawym przykładem inspirowania się tą koncepcją jest artykuł w „Gazecie Wyborczej”, w którym o pamięci Europy wypowiadają się Nora, Traba, Schwan pt. Czy Europa istnieje?
Fundacja im. Stefana Batorego opublikowała książkę pt. Pamięć jako przedmiot władzy.
Warto również poznać projekt Centrum Badań Historycznych PAN w Berlinie pt. „Polskie i niemieckie kultury pamięci w historii longue durée.
Nowe podejście do dziejów stosunków polsko-niemieckich”

Przykładem ilustrującym polsko – niemieckie różnice w pamięci jest tekst Pawła Machcewicza, który ukazał się w tygodniku Spiegel.
(pk)

]]>
https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/10/06/miejsca-pamieci/feed/ 2