Polacy i Żydzi – wartopamietac https://wartopamietac.mik.krakow.pl Kolejny blog oparty na WordPressie Thu, 03 Dec 2009 09:40:54 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.3.5 Kraków 1939. Spotkanie promocyjne https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/12/01/krakow-1939-spotkanie-promocyjne/ Tue, 01 Dec 2009 11:27:59 +0000 http://wartopamietac.info/?p=2035 Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Krakowie, Ośrodek Karta oraz Uniwersytet Papieski im. Jana Pawła II zapraszają 9 grudnia 2009 r. o godz. 17.30 na spotkanie poświęcone projektowi „Kraków 1939”. Projekt ten polega na zebraniu archiwum wywiadów biograficznych z najstarszymi mieszkańcami Krakowa i Małopolski, którzy pamiętają wydarzenia wojenne z września 1939 roku. Spotkanie odbędzie się w siedzibie biblioteki przy ulicy Rajskiej 1 w sali nr 53.

W dyskusji udział wezmą: Jarosław Pałka (Dom Spotkań z Historią w Warszawie), Jakub Nowakowski (Żydowskie Muzeum – Galicja), ks. prof. Jan Szczepaniak (Uniwersytet Papieski im Jana Pawła II) oraz Jakub Osiecki.

Zaprezentowany zostanie materiał edukacyjny Ośrodka KARTA dotyczący wybuchu II Wojny Światowej, a także fragmenty wywiadów biograficznych świadków tamtych wydarzeń. Organizatorzy postarają się z kilku punktów widzenia oddać nastrój i emocje związane z tą tragiczną dla Polski datą. Szczególnie zapraszamy małopolskich nauczycieli historii i języka polskiego.

1939

(źródło: Wojewódzka Biblioteka Pedagogiczna w Krakowie)

]]>
Brzeszczańska „Trasa pamięci” https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/11/02/brzeszczanska-%e2%80%9etrasa-pamieci%e2%80%9d/ Mon, 02 Nov 2009 11:46:54 +0000 http://wartopamietac.info/?p=1453 O obozie zagłady KL Auschwitz mówi się i pisze najczęściej mając na uwadze miejsce pamięci i muzeum Auschwitz – Birkenau. Projekt „Trasa pamięci” zrealizowany przez Miasto i Gminę Brzeszcze przy wsparciu finansowym Komisji Europejskiej przypomina, że poza głównym obozem istniała rozbudowana sieć podobozów, licząca ponad 40 filii. Przebywało tam kilkadziesiąt tysięcy więźniów.

Również i w gminie Brzeszcze, oddalonej o 10 km od Auschwitz I, istniał jeden z największych podobozów – nazywany podobozem Jawischowitz. Funkcjonował on pomiędzy 1942 a 1945 rokiem jako zaplecze siły roboczej do pracy w kopalni węgla kamiennego w Brzeszczach. Przebywało w nim około 2 tysiące 500 więźniów. Zachowanie pamięci o nich stało się celem „Trasy pamięci”.

(am)

]]>
Co warto czytać o dialogu polsko-żydowskim https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/10/16/co-warto-czytac-o-dialogu-polsko-zydowskim/ Fri, 16 Oct 2009 13:26:12 +0000 http://wartopamietac.info/?p=1177 Jako odpowiedź na tekst Pamięć jako trauma i poczucie winy na początek proponuję lekturę wiersza Kazimierza Wierzyńskiego Lekcja konwersacji:

Nie mów o Polakach i Żydach,
To pole minowe.
Nie mów o Polakach i Ukraińcach,
To pole minowe.
Nie mów o Polakach i Czechach,
To pole minowe.
Nie mów o Polakach i Litwinach,
To pole minowe.
Nie wstępuj na pole minowe,
Wylecisz w powietrze.

Są jeszcze inne,
Na które wstąpiliśmy przedtem
I także nie ma o czym gadać.

Tak było dawniej
Tak jest teraz
I tak będzie zawsze
Póki będziemy paść się
Na łące zacietrzewionych osłów.

Zachęcam również do lektury dwóch publikacji. Obie stanowią wielki krok naprzód w dialogu polsko-żydowskim oraz znacznie przybliżają do odpowiedzi na trudne pytania polsko-żydowskiej pamięci.

Pierwsza z nich, wydana pierwotnie (2007) w Stanach Zjednoczonych, natomiast w Polsce w 2008 roku, nosi tytuł Polacy i Żydzi – Kwestia otwarta. Jest to zbiór tekstów pod redakcją krakowskiej antropolożki dr Annymarii Orla-Bukowskiej oraz Roberta Cherry’ego, o którego wyjątkowości stanowi konsekwentne przeplatanie się polskiej i żydowskiej perspektywy w spojrzeniu na historię. Znajdujemy w nim uczciwą analizę wzajemnych negatywnych stereotypów, która podparta jest rzetelnym wyjaśnieniem wielu, rzadko opisywanych, uwarunkowań historycznych determinujących kształt relacji polsko-żydowskich. Jako rekomendację, warto zacytować tu fragment z przedmowy do wydania amerykańskiego, autorstwa Eli Zborowskiego – przewodniczącego Międzynarodowego Towarzystwa Yad Vashem i wiceprezesa Światowej Federacji Żydów Polskich:

Ta książka, nie bagatelizując tego, że znacząca część społeczeństwa trwa przy antysemityzmie, jasno ukazuje widoczny wkład Polaków w uczynienie ich kraju miejscem przyjaznym Żydom. Nie ukrywając silnych emocji, jakie budzą we mnie oba te zjawiska, polecam tę publikację jako bezstronny przewodnik w poszukiwaniu zrozumienia, a nawet wspólnej płaszczyzny dla pójścia naprzód w relacjach polsko-żydowskich.

(Annamaria Orla-Bukowska, Robert Cherry (red), „Polacy i Żydzi – kwestia otwarta”, Warszawa: 2008, Biblioteka Więzi, s. 10)

Druga publikacja to Trudne pytania w dialogu polsko-żydowskim pod redakcją Macieja Kozłowskiego, Andrzeja Folwarcznego oraz Michała Bilewicza. Oto przedruk tekstu, zamieszczonego na temat książki na stronie wydawnictwa:

Książka Trudne pytania, wspólny projekt Fundacji Forum Dialogu Między Narodami i American Jewish Committee, to pierwsza pozycja na polskim rynku wydawniczym, która buduje mosty porozumienia pomiędzy polskim i żydowskim sposobem postrzegania historii, polityki i życia codziennego. Historia, której uczy się w szkole młody amerykański Żyd czy młody Izraelczyk, to zupełnie inna historia niż ta, którą w szkole poznaje młody Polak. Przepaści pomiędzy dwiema narracjami o przeszłości nie da się jednak przekroczyć bez poznania racji i wątpliwości drugiej strony.

Projekt Trudne pytania rozpoczął się od analizy ponad tysiąca ankiet zebranych w Polsce, USA, Izraelu, Kanadzie i Australii. Młodzi Polacy i Żydzi wymienili w ankietach te pytania dotyczące przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, które wydają im się najbardziej drażliwe, trudne i niepokojące. Socjologowie skupieni wokół fundacji Forum Dialogu Między Narodami oraz redaktorzy książki wybrali listę 50 najważniejszych i najbardziej reprezentatywnych pytań młodzieży. Odpowiedzi na nie udzielili najwybitniejsi eksperci zajmujący się historią, socjologią, sprawami stosunków polsko-żydowskich i religią. Nawet najbardziej naiwne czy drażliwe pytania doczekały się takiej odpowiedzi, która z pewnością zaspokoi ciekawość nie tylko najmłodszego czytelnika. Trudne pytania to obowiązkowa lektura dla każdego, kto chciałby poszerzyć swoją wiedzę o stosunkach polsko-żydowskich.

Na kartach Trudnych pytań spotykają się autorytety tej miary, co Władysław Bartoszewski, Israel Gutman, Leszek Kołakowski, czy Antony Polonsky. Helena Datner, Konstanty Gebert i Stanisław Krajewski piszą o społeczności żydowskiej w Polsce. Socjologowie Shlomo Avineri i Ireneusz Krzemiński wyjaśniają największe problemy społeczne Polaków i Żydów. Najwybitniejsi polscy i żydowscy historycy przedstawiają dzieje współżycia obu narodów, a doskonali publicyści z Polski, USA i Izraela przybliżają najbardziej palące problemy współczesności.

W ciągu ostatnich piętnastu lat w dyskursie publicznym racje Polaków i Żydów wielokrotnie się zderzały. Spory o symbole religijne w Auschwitz, o przedwojenny antysemityzm czy o odpowiedzialność za Holokaust ukazują potrzebę zupełnie innych form kształcenia młodzieży. Celem publikacji Trudnych pytań jest edukacja w duchu dialogu, w którym obie strony mają równe prawo głosu i swojego rozumienia świata. Łącząc wiedzę i głębokie zrozumienie współczesnych i historycznych problemów, książka ukazuje świat bez uproszczeń i usprawiedliwień.

Książka została wydana również w wersji angielskiej z myślą o czytelniku amerykańskim.

(zn)

]]>
Pamięć jako trauma i poczucie winy https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/10/14/pamiec-jako-trauma-i-poczucie-winy/ https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/10/14/pamiec-jako-trauma-i-poczucie-winy/#comments Wed, 14 Oct 2009 10:18:49 +0000 http://wartopamietac.info/?p=1058 Ten wpis jest kontynuacją innego wpisu pt. „Żydzi – obywatele polscy w kampanii wrześniowej” i poświęcony jest relacjom polsko-żydowskim w czasie II wojny światowej. Z wielu względów temat ten jest niezwykle istotny na mapie pamięci polskiej oraz jest tym „miejscem pamięci”, które wciąż nie ma szerokiej akceptacji jego wagi i znaczenia. Nie mam tu na myśli szerokiego nurtu antysemityzmu polskiego, ale istotne problemy związane z wyjątkowością tego doświadczenia oraz te związane z „zamrożeniem” dyskusji i likwidacją przestrzeni do przetworzenia tej pamięci w „doświadczenie pokolenia”. Pamięć ta dryfowała, a co istotne, jest / była ona przede wszystkim domeną społeczności lokalnych – z ich integryzmem, splotem relacji ekonomiczno-kulturowych, terrorem lokalnej opinii społecznej, oraz dziedzictwem wojny polsko-polskiej związanej przejściem frontu i wyzwoleniem. Problem winy, współobecności przy Zagładzie, traumy nie-mocy nie został wyrażony ani odtajniony. Ten istotny fragment polsko-żydowskich relacji wciąż najlepiej pokazuje artykuł Jana Błońskiego „Biedni Polacy patrzą na getto” (1987)

Jak pamiętać i co zrobić z taką pamięcią?
Czy wciąż ta pamięć ma dotykać wyłącznie wybranych środowisk prowadzących dialog, czy raczej wszystkich społeczności, skąd w przeciągu 10 lat wojny i powojnia Żydzi zniknęli, a pozostały ich duchy?

Jewish cemetery at Biecz
zdjęcie: nklajn

Chciałbym tu przedstawić dwie (pewnie zbyt długie) relacje o Bieczu w trakcie II wojny światowej. Obie dotykają problemu relacji polsko-żydowskich w mieście pod okupacją niemiecką realizującą Holocaust.

Pierwsza z relacji pochodzi z publikacji „Pinkas Hakehillot Polin: Encyclopedia of Jewish Communities, Poland” wydanej przez Instytut Yad Vashem. Podaje ją w tłumaczeniu przygotowanym na potrzeby projektu „Wirtualny Sztetl„. Niestety jest ono niedokładne, zawiera wiele skrótów, w nawiasach kwadratowych moje dopiski z oryginału:

Po zajęciu Biecza przez wojska niemieckie 7 IX 1939 r. prawie natychmiast zaczęły się prześladowania ludności żydowskiej. Część mieszkańców próbowała wcześniej opuścić miasto, jednak została zmuszona do powrotu przez zbliżającą się armię hitlerowską. Jeszcze we wrześniu przystąpiono do konfiskaty żydowskiego mienia i pozyskiwania pracowników do robót przymusowych. Zajęto dwa bejt ha-midrasze, które przerobiono na magazyn i kino. W zimie 1939/1940 r. przywieziono do miasta 500 Żydów z Łodzi, wobec czego populacja [Żydów] wzrosła do 1300 osób.

Na początku 1940 r. Niemcy utworzyli Judenrat z kupcem Mordechajem Pelerem na czele, podlegający Judenratowi w Jaśle. Jego zastępcą został Salomon Getz.

W październiku 1940 roku utworzono na terenie Biecza getto, które ostatecznie zamknięto na przełomie marca/kwietnia 1942 roku i zezwolono na jego opuszczanie tylko trzem członkom Judenratu. W lipcu 1942 r. w obrębie getta znalazło się ok. 1700 osób. Równocześnie ciągle trwały rozstrzeliwania przypadkowych osób. [Ostatnie zdanie w oryginale: There was no Gestapo or German police station in B’, but there was a Polish police station. On January 3, 1942, men of the Gestapo and the German police from Jaslo and Gorlice arrived in B’. Every Jew who they happened to meet was murdered on the spot. That day they killed 18 people. On February 17 the Gestapo shot 14 Jews, members of three families. On February 19 the Polish police arrested 71 Jews, and on February 21 the the Gestapo held a selektzia: 40 people were released and 31 were shot and their property was stolen. On April 28 the Gestapo arrived again, arrested 14 Jews, so-called “Communists”, and killed them. On July 25, five Jews belonging to two families were shot; they were accused of “illegally” appealing to the German authorities.]

Akcja całkowitej likwidacji getta rozpoczęła się 22 VII 1942 r. Zgromadzono wówczas na rynku wszystkich mężczyzn pomiędzy 18 – 35 rokiem życia. 170 osób skierowano do obozy pracy w Krakowie-Płaszowie. Drugi etap eksterminacji przeprowadzono 14 VIII 1942 r. Miasto zostało otoczone przez policję niemiecką i ukraińską, a Żydów zgromadzono ponownie na rynku. Na miejscu rozstrzelano ok. 150 osób starszych i chorych, a ich ciała pochowano na żydowskim cmentarzu. Pozostałych w liczbie ok. 1000 przez cztery dni trzymano bez jedzenia i picia w szopach, nieopodal ratusza. Lokalna polska policja pomagała zaś w tym czasie przeczesywać okolicę w poszukiwaniu ukrywających się Żydów. 17 sierpnia wszystkich wywieziono do obozu zagłady w Bełżcu. W mieście pozostało jeszcze 40 przymusowych pracowników piekarni „Ulreich”. W październiku 1942 r. skierowano ich do obozu pracy w Przemyślu, a później zgładzono. Udało się przeżyć kilku osobom, ukrywającym się w okolicznych wioskach. Należy tutaj wspomnieć, że w 1947 r. sąd w Gorlicach skazał na karę śmierci polskiego policjanta o nazwisku Jantorowski, który wsławił się szczególną gorliwością w pomocy Niemcom w likwidacji żydowskich obywateli Biecza.

Jeszcze w styczniu 1945 r. niewielka ilość ocalonych Żydów powróciła do Biecza [lub opuściła swoje kryjówki] i podjęła próbę reaktywacji gminy. [Na zniszczonym kirkucie zbudowali oni pomnik pomordowanych Żydów] Niestety działania te nie powiodły się ze względu na antysemickie nastroje wśród lokalnej ludności i problemów z odzyskaniem dwóch synagog. [Pełniły rolę szkoły i kina] Wkrótce po wyzwoleniu Biecza zamordowano trzech bieckich Żydów, a reszta udała się na emigrację jeszcze w pod koniec lat 40-tych, głównie do Stanów Zjednoczonych i Izraela.

Druga relacja pochodzi ze strony poświęconej dwóm rodom mieszczańskim z Biecza i Muszyny, brak jest na niej informacji o autorach wpisów, można przypuszczać, że są członkami tych rodzin. Jeden z wpisów dotyczy historii Żydów w Bieczu. Fragmenty wpisu (pełny tekst znajduję się tutaj) podaje z drobnymi zmianami stylistycznymi :

Bieczanie Polacy i Żydzi żyli w swojskiej symbiozie i bez zgrzytów w społeczności bieckiej. […]

Niestety w 1942 roku Niemcy założyli w Bieczu getto i osadzili w nim wszystkich bieckich Żydów i okolic, pewnego okropnego dnia zostali wszyscy przez Niemców wraz z rodzinami wypędzeni z domów, na rynek, gdzie utworzono tymczasowe getto ogrodzone wysokim, szczelnym parkanem, przylegającym z jednej strony do ściany ratusza z przejściem dla strażnika. Wkrótce przepędzono ich na wzgórze dokonując selekcji i uśmiercając około 120 chorych i kalekich, rozstrzeliwano w ich domach oraz na bieckim kirkucie, a resztę 360 osób wysłano do Prokocimia, część do tymczasowego getta w Gorlicach, a do potem do obozu zagłady w Bełżcu.

Obie relacje są tu zgodne, poza omyłkową datą utworzenia getta w drugiej relacji

[…] Niemcy założyli kahał, kilku Żydów wybrano do pilnowania porządku i zwano ich porządkowymi oraz żydowskich policjantów. Wszyscy musieli nosić na rękawach białe opaski z przyszytą lub wymalowaną gwiazdą Dawida – sześcioramienną, w celu odróżnienia ich od polskich mieszkańców miasta. Do kahału Niemcy przyjeżdżali po okup co jakiś czas i zabierali złoto, biżuterię, futra i tak po trochu wyciągano od nich ich zasoby kosztowności.

W opisie tych wydarzeń obie relacje różnią się od siebie. W pierwszej relacji wizyty Gestapo i wojsk niemieckich łączyły się z rozstrzeliwaniami.

Kilku z nich zdołało się uratować : biecki rabin, który mieszka w Ameryce, jego mały syn, Żydówka o nazwisku [?] , która miała sklep z ubraniami, a ukrywała się na Przedmieściu u Polaka Pruchniewicza. Został on uprzedzony iż, ktoś na niego doniósł, zdążył przeprowadzić ukrywającą się Żydówkę do wsi Strzeszyn i kiedy za kilka dni przyjechało gestapo, to wówczas Żydówki na Przedmieściu nie znaleźli, lecz Pruchniewicza rozstrzelano. Widocznie donosiciel był pewny swego.

W pierwszej relacji nie ma żadnych informacji o Polakach pomagającym Żydom w ukryciu się bądź ucieczkach z getta.

A należy tu powiedzieć, że Józef i Maria Pruchniewicz zostali odznaczeni medalem Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata. Dokument poświadczający ten fakt można znaleźć tutaj.

Opuszczone mieszkania żydowskie zostały zaplombowane przed kradzieżami. Wcześniej zostały one opróżnione przez Niemców ze wszystkich rzeczy. Odzież i pościel przewożono do bóżnicy na rynek i składano przed domami sąsiednimi. Przeszukano strychy i sklepy, gdzie były różnorodne towary i ukryte kosztowności. […]

Pozostawione domy zostały zasiedlone przez okoliczną ludność napływającą do Biecza w czasach PRL i potem uwłaszczone na mocy ustawy o zasiedzeniu. Część domów wyburzono, a na ich miejscu wystawiono nowe kamienice , nowych obywateli miasta, gdyż większość starych przedstawicieli rodów wyemigrowała z miasta w świat, mała część obywateli bieckich z posiadanym tzw. numerem domu jedynie pozostała na miejscu.

[..] Otóż w tej synagodze zgromadzono wszystkich bieckich Żydów zanim utworzono na rynku getto otoczone wysokim, doraźnie zbudowanym płotem. Przez ten płot przerzucało się chleb głodującym.
Bieczanie niewiele mogli pomóc swym uwięzionym sąsiadom, ten holocaust biecki miał i swoje nieliczne momenty bohaterstwa osób mieszkającym w pobliżu ich domów.

W pierwszej relacji brak informacji o wydarzeniach związanych z pomocą Żydom uwięzionym na rynku.

Kiedy Gestapo wyłapywało Żydów z okolicznych domów i podwórek kilka osób zdołało się ukryć w ogródkach z wysokimi tyczkami grochu i piwnicach, gdzie zapadli pod pokrywy i klapy piwniczne w sieniach. Obywatele polscy Biecza, pomogli im przeżyć. Wiedzieli o tym tylko najstarsi krewni i po wojnie opowiadali potomnym, ale tylko do 1948 roku, ponieważ potem zaczął się terror drugiej, sowieckiej okupacji i UB prześladowało mieszkańców na podstawie różnych donosów przesyłanych do władz przez miejscowe komórki PPR i donosicieli do UB.

W drugiej relacji brak wzmianek o pomocy polskiej policji municypalnej w wyłapywaniu Żydów.

Głównie UB interesowały kontakty bieczan z zagranicą i kiedy przyszedł list z podziękowaniem za uratowanie życia od córki rabina, która wyrażała wdzięczność za ocalenie małego 14 -letniego braciszka, adresatka listu zniszczyła go natychmiast, a indagowana przez Ub-owca odpowiedziała, że zwróciła list na pocztę. […] Inny przypadek uratowania żydowskiego sąsiada, miał miejsce w piwnicy Jakuba i Anieli K. – piekarza w domu dziś przy ul. Witolda Fuska.

Niestety były to sporadyczne przypadki, gdyż Niemcy urządzili łapanki z psami. […] Niemcy przy pomocy psów wyłapali prawie wszystkich Żydów. Bieczanie, jako sąsiedzi znajdywali bezpieczne miejsca schronienie na wsiach. […] Starzy ludzie, nie żyją, więc nie mogą o tym dać świadectwa, ale opowiadali młodszemu pokoleniu i tak okruchy wspomnień przetrwały wśród potomnych z tych okrutnych czasów niewoli hitlerowskiej. Dlatego łatwo poniektórym Żydom wypisywać kłamstwa o złych Polakach lub pasywnej postawie podczas okupacji.

[…] Mała wtedy dziewczynka z rodziny wspomina dalej: „wkrótce przepędzono ich na wzgórze, na biecki kirkut i rozstrzelano. Część zastrzelono w getcie i wożono ich martwe ciała na wózkach z platformą z wysokimi kołami lub furmankami. Niemcy wyznaczyli Polaków do tego zajęcia, a ci musieli to wykonać, bo by ich rozstrzelano. Uśmiercili hitlerowcy około 120 Żydów chorych i kalekich w ich domach, biorąc wcześniej od nich okup. Część około 360 osób skierowano na stację kolejową do wagonów i wysłano do Prokocimia (taki był napis na wagonach).

Zaraz po wojnie macewy z miejskich chodników wróciły na swoje miejsce na kirkucie, niestety tylko taki mały gest mieszczan bieckich zaświadczył o pamięci i szacunku dla byłych sąsiadów. Większa część jednak pozostała do czasu, aż ocaleni, powracający Żydzi się upomnieli o przeniesienie reszty macew na kirkut.

Nieliczni powracający otwierali sklepy, lecz szybko je likwidowali na skutek ogólnego procesu niszczenia prywatnego handlu domiarami finansowymi państwa ludowego.Zniknął więc także ostatni żydowski interes bieckiego zegarmistrza, który był akceptowany przez wszystkich bieczan jako potrzebny rzemieślnik. Sprzedał swoją kamienicę i wyjechał w nieznane.

Obie opowieści bardzo się od siebie różnią, jednocześnie dość mocno się uzupełniają tworząc przerażający obraz małego galicyjskiego miasteczka w czasie II wojny światowej.

W relacji Yad Vashem znajdują się informacje o współudziale polskich formacji policyjnych podlegających władzy okupacyjnej w poszukiwaniach ukrywających się Żydów, o morderstwach Żydów powracających po wojnie do Biecza.

W relacji prezentującej „polski punkt widzenia” znajdują się informacje o pomocy udzielanej Żydom, o ich ukrywaniu ale i o donosicielstwie, są też tu informacje o zmuszaniu Polaków do pomocy Niemcom w ukrywaniu śladów zbrodni. Autor nie ujawnia wprost i raczej ukrywa informacje o tym, że po wojnie ocalonych Żydów nie traktowano przyjaźnie i zmuszano ich do dalszej ucieczki (opuszczenia ich miasta). Wielokrotnie w różnych zdaniach o wydarzeniach w mieście autor ukrywa podmiot działania, bo z pewnością również Polacy uczestniczyli w budowie prowizorycznego getta, w sortowaniu mienia rodzin wysyłanych do obozów koncentracyjnych, w budowaniu chodników z macew.

Razem daje to obraz miasta z wyjętą spod prawa społecznością żydowską, którą sukcesywnie uśmiercano wprost na ulicach miasta na oczach drugiej przerażonej społeczności, której bierność wobec tych wydarzeń spowodowana strachem przeplatała się z podłością oraz bohaterstwem.

W chwili wyzwolenia w Bieczu mieszkali dawni mieszczanie – obserwatorzy gehenny ich sąsiadów oraz nowi osiedleńcy, którzy przejęli pożydowski majątek. Dezintegracja więzi społecznych, nowy sowiecki porządek opierający się na przemocy, pamięć konfliktów, chęć zachowania twarzy i odbudowania tożsamości zadecydowały o nieporuszaniu TEGO tematu na forum publicznym. Stał się on zakładnikiem tematu polskiej gehenny wojennej, a często „polskiego honoru”.

Dzisiaj w 2009 roku istnieje wiele metod i grup ludzi chętnych do pracy na rzecz poradzenia sobie z tą trudną pamięcią. W wielu miejscach trwa praca „odgruzowywania” złej pamięci. Wydaje się więc, że „dawne czasy, które nikogo już nie obchodzą” wymagają jednak zrozumienia i opisu. Przecież medal Państwa Pruchniewicz to niezwykła okazja do rozpoczęcia procesu przyswajania miastu tej historii.
Biecz jest wyłącznie przykładem, że ten proces wciąż czeka w Małopolsce na uruchomienie.

(pk)

]]>
https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/10/14/pamiec-jako-trauma-i-poczucie-winy/feed/ 2
Żydzi – obywatele polscy w kampanii wrześniowej https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/09/16/zydzi-obywatele-polscy-w-kampanii-wrzesniowej/ https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/09/16/zydzi-obywatele-polscy-w-kampanii-wrzesniowej/#comments Wed, 16 Sep 2009 14:19:32 +0000 http://wartopamietac.info/?p=606 Dzień po uroczystych obchodach wybuchu II wojny światowej trafiłam na krótki artykuł, który bardzo mnie poruszył. Opublikowany na PORTALU SPOŁECZNOŚCI ŻYDOWSKIEJ tekst nawiązuje do odezwy Zarządu i Naczelnej Rady Rabinów RP z 2 września 1939 r., opublikowanej w „Naszym Przeglądzie” (najbardziej poczytnym w międzywojennej Polsce, drukowanym w języku polskim, syjonistycznym piśmie). Oto, co napisali rabini:

Niechaj będzie pochwalone imię Wiekuistego.
Bracia w Izraelu, Obywatele Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej!
Odwieczny wróg napadł w niecny, nikczemny sposób na naszą tak gorąco przez nas umiłowaną Ojczyznę, Polskę.
Wyzuty dosłownie z czci, wiary i wszelkich uczuć ludzkich, niesie on mord, rabunek i pożogę.
My Żydzi, dzieci tej ziemi od zamierzchłych czasów, stajemy wszyscy w karnym ordynku, zwarci i opanowani na wezwanie Pana Prezydenta Rzeczypospolitej i Naczelnego Wodza, aby bronić naszej ukochanej Ojczyzny, każdy na wyznaczonym mu przez władze posterunku i oddamy, gdy zajdzie tego potrzeba, na ołtarzu Ojczyzny, nasze życie i nasze mienie bez reszty.
Jest to naszym najszczytniejszym obowiązkiem obywatelskim i religijnym, według nakazów naszej Świętej Wiary, który z największą radością spełnimy – tak nam i Polsce dopomóż Bóg.
Wznosimy błagalne modły do Stwórcy o zwycięstwo oręża polskiego i bądźmy pewni, że nas usłyszy, Amen.
Zarząd i Rada Naczelna Związku Rabinów Rzeczypospolitej Polskiej.

Słowa te budzą wiele emocji. Dla większości Polaków są zapewne zaskakujące. Wyrastamy bowiem w przekonaniu, niekoniecznie popartym uprzedzeniami, że Żydów (wszelkich opcji religijnych, politycznych itd.) państwo polskie i jego suwerenność nie interesowały, a ich bierność wobec Zagłady, nie mówiąc już o polskich działaniach zbrojnych w ogóle, traktujemy jak immanentną cechę narodową. Nic dziwnego – o uczestnictwie Żydów w różnych akcjach zbrojnych, gdzie walczyli oni razem z, a może po prostu jako Polacy, nawet dziś rzadko wspomina się na lekcjach historii.

Przedstawiciele środowisk jawnie negatywnie nastawionych do Żydów uznają pewnie odezwę z „Naszego Przeglądu” za propagandę syjonistyczną, podstęp, manipulację itp. Po prostu uważają każdą aktywność społeczności żydowskiej za kolejne akty spisku.

Dziś odezwa ta przede wszystkim wzrusza – powiedzenie „jestem Żydem – jestem Polakiem” (celowo nawiązuję do akcji zorganizowanej kilka lat temu) jest jednoznaczne dla twórców odezwy. Lubimy, żeby każdy narodowo „się określił”, „na coś zdecydował”, „już tak nie mieszał”. Ta odezwa wskazuje, że Żydzi byli Polakami. Rabini we wrześniu 1939 r. mówią: Polska – „nasza umiłowana Ojczyzna”, nazywają siebie „dziećmi tej ziemi”, i przyjmują jako swój obowiązek obywatelski, ale też religijny bronić niepodległości.

Warto zadać pytanie, czy podczas 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, w ramach polskich obchodów, mogliśmy przypomnieć sobie to „miejsce pamięci” – Żydów w obronie niepodległej Polski?

Zachęcamy do lektury książki „Żydzi w walce. 1939-1945”, której obszerne fragmenty dotyczą żydowskich żołnierzy w Wojsku Polskim.

(zn)

]]>
https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/09/16/zydzi-obywatele-polscy-w-kampanii-wrzesniowej/feed/ 1