Polska Międzywojenna – wartopamietac https://wartopamietac.mik.krakow.pl Kolejny blog oparty na WordPressie Tue, 01 Dec 2009 09:16:18 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=6.3.5 Józef Beck – zanim został dyplomatą https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/11/04/jozef-beck-zanim-zostal-dyplomata/ Wed, 04 Nov 2009 16:29:02 +0000 http://wartopamietac.info/?p=1530 Józef BeckDziś, 4 listopada 2009 odbyła się sesja naukowa poświęcona postaci Józefa Becka. Przygotował ją Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie wspólnie z Powiatem Limanowskim w ramach programu „Warto pamiętać”. Sesja „Józef Beck (1894-1944) żołnierz – polityk – dyplomata” została zorganizowana dzięki współpracy rektora UP prof.dr hab. Michała Śliwy i prof. dr hab. Jacka Chrobaczyńskiego ze starostą limanowskim Janem Puchałą oraz radnym Sejmiku Małopolskiego Grzegorzem Biedroniem. Otwarcia sesji dokonał wicemarszałek Województwa Małopolskiego Leszek Zegzda.

Sesja w Krakowie, przygotowana we współpracy z Limanową, odwołuje się do historii ojca Józefa Becka, który w latach 1897 – 1918 był mieszkańcem (i luminarzem) Limanowej. Warto zauważyć, że w galicyjskiej Małopolsce Józef Beck dorastał i tu w Krakowie złożył maturę, a w Limanowej dom rodziny Becków wciąż nazywany jest „Beckówką”. Pełny program sesji można znaleźć tutaj, natomiast chciałbym opisać niezwykle barwny wykład prof. Jerzego Gołębiowskiego otwierający sesję. Profesor opowiadał o życiu osobistym i historii rodziny ostatniego ministra spraw zagranicznych II RP.

Wedle rodzinnej legendy Bekowie (bo tak się dawniej pisali) pochodzą od niderlandzkiego żołnierza i najemnika, który dla króla Stefana Batorego pacyfikował buntujących się mieszczan w Elblągu, a potem osiadł w Polsce. Dziadek Becka był naczelnikiem poczty w Białej Podlaskiej. Ojciec Becka, Józef Alojzy ukończył prawo na rosyjskim Uniwersytecie Warszawskim, po studiach osiadł w Warszawie, tu pracował oraz organizował „konspirację niepodległościową i socjalistyczną”. Matka pochodziła z okolic Chełma i była unitką. Ma to związek z chrztem ich syna, Józefa, urodzonego w 1894 roku, który odbył się w obrządku unickim w cerkwi, w Warszawie.

Józef Alojzy Beck współtworzył w Warszawie Związek Robotników Polskich. Współpracował ze Stanisławem Grabskim (będzie premierem II RP) i Julianem Marchlewskim (będzie radzieckim działaczem komunistycznym). W 1891 roku Józef Alojzy Beck został aresztowany i osadzony w Pawilonie X Cytadeli Warszawskiej. Po śledztwie, sądzie i półrocznym wyroku Józef Alojzy Beck postanowił wyemigrować z żoną i synem do Galicji. Tu znalazł pracę i dom w Limanowej.

W Limanowej został sekretarzem Rady Powiatowej i dyrektorem Kasy Zaliczkowej. Był jednym z założycieli Zakładu Opiekuńczego dla Sierot w Łososinie. Jego żona zajmowała się rozwojem szkół i czytelni ludowych. Ich dom był centrum życia intelektualnego w mieście, często odwiedzał go Władysław Orkan. Reasumując, był to dom o wielkich tradycjach społecznikowskich i patriotycznych.

Syn, Józef Beck został w Limanowej wpisany do kościelnych ksiąg parafialnych, co równało się jego konwersji na rzymski katolicyzm. Początkowo uczył się w domu (nie uczęszczał do szkół w Limanowej), a gimnazjum ukończył w Krakowie (Wyższa Szkoła Realna w Krakowie), gdzie w 1912 roku zdał egzamin maturalny. Wakacje często spędzał w Zakopanem u stryja Dionizego Becka, współtwórcy życia intelektualnego tego miasta na przełomie wieków, które pełniło wtedy rolę „polskiego Piemontu”. W 1913 roku gościem rodziny Becków w Limanowej był Józef Piłsudski w związku z kursami oficerskimi Związku Strzeleckiego w pobliskiej Stróży. Było to pierwsze spotkanie Józefa Becka z marszałkiem (Beck był ostatnim politykiem przyjętym przez marszałka przed śmiercią w 1935 roku).

POW, 1917

Studia podjął na Politechnice Lwowskiej (wydział budowy maszyn), jednak po roku przeniósł się do Wiednia, na Akademię Eksportową. Przed wybuchem I wojny światowej wrócił do Galicji i został instruktorem Drużyn Strzeleckich, na bazie których powstały Legiony Polskie. Następnie walczył w Legionach, a po kryzysie przysięgowym współtworzył Polską Organizację Wojskową na terenie dzisiejszej Ukrainy i Rosji. Wziął również udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Był jednym z twórców polskiego wywiadu (II Oddział Sztabu Generalnego). Kiedy w 1921 roku Polska zakończyła konflikty zbrojne, Józef Beck był już odznaczony jednym medalem Virtuti Militari oraz czterema Krzyżami Walecznych.

W kwietniu 1920 roku zawarł pierwsze małżeństwo, dla swojej wybranki po raz kolejny zmienił wyznanie i stał się prezbiterianinem. Karierę dyplomatyczną rozpoczął jako attache wojskowy w Paryżu w 1922 roku. ale to już inna opowieść

Józef Beck zmarł w 1944 roku nieopodal Bukaresztu we wsi Stăneşti, która była ostatnim miejscem jego internowania w Rumunii. Świadkiem ostatnich dni ostatniego ministra spraw zagranicznych II RP był Leopold Unger – dzisiaj uznany publicysta Gazety Wyborczej. Uczestniczył on również w drugim pogrzebie Józefa Becka na Powązkach w 1991 roku.

(pk)

]]>
Józef Beck (1894-1944) żołnierz – polityk – dyplomata https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/11/02/jozef-beck-1894-1944-zolnierz-%e2%80%93-polityk-%e2%80%93-dyplomata/ https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/11/02/jozef-beck-1894-1944-zolnierz-%e2%80%93-polityk-%e2%80%93-dyplomata/#comments Mon, 02 Nov 2009 15:25:23 +0000 http://wartopamietac.info/?p=1495 W środę 4 listopada 2009 r. o godz. 10.00, w Audytorium im. prof. Wincentego Danka (Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie, ul. Podchorążych 2) rozpocznie się sesja naukowa pt. „Józef Beck (1894-1944) żołnierz – polityk – dyplomata”.

W pierwszej części sesji przewidziano referaty na temat samej postaci Józefa Becka oraz jego polityki wobec Niemiec i Związku Sowieckiego. Druga część natomiast będzie poświęcona dyplomacji polskiej na tle wydarzeń w Europie Środkowej, temu, w jaki sposób postrzegali Becka europejscy dyplomaci oraz analizie, jak postać Becka ukazywana była w podręcznikach szkolnych PRL oraz III RP. Na zakończenie spotkania prof. Jacek Chrobaczyński wygłosi wykład pt. „Katastrofa wrześniowa 1939 roku – dramatyczny bilans polityki Józefa Becka?”.

Pełny program konferencji

Józef Beck (1894-1944) żołnierz – polityk – dyplomata

Na spotkanie zapraszają Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie, Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego, Starostwo Powiatowe w Limanowej oraz koordynator programu „Warto pamiętać”Małopolski Instytut Kultury.

(zn)

]]>
https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/11/02/jozef-beck-1894-1944-zolnierz-%e2%80%93-polityk-%e2%80%93-dyplomata/feed/ 1
Historia jako źródło cierpień? – subiektywne spojrzenie na wystawę „taka piękna to armia była…” https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/09/21/historia-jako-zrodlo-cierpien-subiektywne-spojrzenie-na-wystawe-w-muzeum-historii-fotografii/ Mon, 21 Sep 2009 10:18:37 +0000 http://wartopamietac.info/?p=665 Z wystawy „taka piękna to armia była…” wyszłam z mieszanymi uczuciami. Arcyciekawe fotografie zostały bowiem spuentowane przez collage Tadeusza Kantora w żałobnej salce. Klęska wrześniowa – bo o nim mowa – nie bawi się w półcienie, wszystko jest dopowiedziane do ostatniej kropki nad „i”: jest i zwisający bezwładnie martwy Polak, i martyrologiczny krzyż, i dobitna smuga krwi.

W tym kontekście cała ekspozycja zyskuje swoisty klimat – iście żałobny. Na pamiątki z oficerskiej szuflady patrzy się niemal jak na guziki, które pozostały po ofiarach Katynia, na uśmiechniętych chłopców – z litością i wyższością – jak na osoby nieświadome rzezi, na którą wkrótce pójdą.

Trudno się oprzeć wrażeniu, że wystawa nie pokazuje życia żołnierzy II RP, a raczej je opłakuje. I to w głębokiej melancholii, której czynnikami są w równej mierze lekki masochizm i czuły estetyzm. Muzeum Historii Fotografii ożywia żołnierzy II RP, by pogrzebać ich w końcowej sali o czarnych ścianach.

Jaka piekna armia to była

Nieokreślony sprzeciw, jaki budzi we mnie dominacja takiego tonu mówienia o międzywojennej i wrześniowej armii, jest o tyle pożyteczny, że prowokuje do pytań. Jak bowiem powinniśmy na nią patrzyć, jak o niej mówić? Z sentymentalną łezką w oku, z pobłażliwą litością, a może z pretensją – że żołnierze nie byli mniej piękni, a bardziej skuteczni? Z dumą (ale jak tu czuć dumę, gdy na myśl o wymiarach klęski, liczbie i cierpieniu ofiar wojny cierpnie skóra)? Z żałobą? Wdzięcznością? A może jak na ciekawostkę retro, pełen uroku przedpotopowy fotoplastykon, roztrzaskany na kawałki we wrześniu 1939 roku?

Narracja wystawy jest narracją barda wspominającego Troję lub zburzoną Kartaginę. Tyle że nie stoi on nad dymiącymi zgliszczami, lecz nad czarno-białą fotografią. Czy jego żałoba po zamordowanej II RP może zostać, mówiąc językiem psychoanalizy, „przepracowana”? Czy przepracowywać w ogóle możemy, powinniśmy, czy tego chcemy i jak mogłoby to w ogóle wyglądać? Czy jest możliwe?

Odpowiedzi nie są oczywiste, ale warto nad nimi pomyśleć.

(Agnieszka Urbanowska)

]]>
Piękni chłopcy i pies w okularach https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/09/21/piekni-chlopcy-i-pies-w-okularach/ Mon, 21 Sep 2009 10:10:48 +0000 http://wartopamietac.info/?p=652 W krakowskim Muzeum Historii Fotografii trwa wystawa „taka piękna to armia była…” prezentująca nietypowe spojrzenie na polską armię okresu międzywojennego. Zdjęcia układają się w pozbawioną patosu wizualną narrację o zwykłych, podobnych do nas ludziach – żołnierzach II RP.

Maksymalnie powiększone fotogramy wypełniają całe ściany. Stajemy twarzą w twarz z fotograficznymi bohaterami naturalnego wzrostu; widz staje się uczestnikiem oglądanych scen. Zamiast poważnych min, formalnych sytuacji i koturnowych póz spotykamy pełnych humoru młodych mężczyzn, skłonnych do wygłupów, niewolnych od słabości. Obok fotografii z oficjalnego wręczenia patentów oficerskich, zobaczyć tu można radosnych lwowskich kadetów z butelką wódki, majora, którego sąsiadem przy stole jest pies w okularach czy śpiącego oficera, nieświadomego, iż koledzy obsypali go kwiatami. Nie brakuje pięknie wykadrowanych, malarskich scen na tle natury. Warto spoglądać uważnie: między sylwetkami młodych żołnierzy można dostrzec głowę ukrytego chłopca, jeszcze zbyt młodego na przyjęcie do wojska.

Trzeci wymiar nadają eksponatom tak zwane aplikacje – wkomponowane w fotogramy przedmioty, takie jak szabla, lornetka, kabura, które są jednocześnie detalami ze zdjęć. W gablocie zaaranżowanej na „szufladę oficerską”, tak jak w niegdysiejszym schowku, znajdują się: zapalniczka, aparat, papierosy, obligacje, fotografia narzeczonej…

Wystawę zamyka collage Tadeusza Kantora Klęska wrześniowa, dopełniany filmem ukazującym powstawanie dzieła oraz zdjęciem Ribbentropa z Mołotowem. Autor wystawy, Andrzej Rybicki, nie ukrywa, że jego celem był efekt szokującego kontrastu z beztroską wcześniejszych ujęć. Trzydzieści dni września 1939 roku wystarczyło bowiem, by z pięknej armii pozostało tylko wspomnienie.

Godny polecenia jest pięknie wydany katalog ekspozycji. Zawiera fotografie prezentowane na wystawie (zyskują na jakości!) oraz te, dla których po prostu zabrakło miejsca na ścianach, jak również zdjęcia aplikacji, dokumentów, monet, banknotów…

(Agnieszka Urbanowska)

]]>
Tomasz Łubieński. 1939. Co zaczęło się we wrześniu? https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/09/17/tomasz-lubienski-1939-co-zaczelo-sie-we-wrzesniu/ Thu, 17 Sep 2009 12:11:53 +0000 http://wartopamietac.info/?p=614 1939Tomasz Łubieński w książce „1939” podąża tropem września’39 przedstawiając go, jako kolejny akt Polski walczącej o wolność. Jego pytanie „bić się czy nie bić” jest tu szczególne z tego powodu, że nie rozpatruje on sensu kolejnego polskiego zrywu powstańczego – zastanawia się nad Państwem Polskim walczącym w obronie niepodległości. Widzi więc państwo, dyplomację, wojsko i sytuację, której można było / nie można było uniknąć. Zastanawiając się nad wybuchem i przebiegiem wojny polsko – niemieckiej nie buduje własnego systemu a priori polskiego września’39 – przygląda się ludziom zmagającym się z pamięcią tych wydarzeń. Stawia pytania, rysuje scenariusze, wskazuje ciekawe konteksty. Dlatego po przeczytaniu tej książki nie znajdziemy jasności ani ostrego obrazu. Beck nie jest tym Beckiem z podręczników, a poezja wrześniowa nie jest taka klarowna, jak się wydawała. Bliskość bohaterów wydarzeń września buduje obraz zagubienia czytelnika w gąszczu relacji, zdarzeń i poglądów – historia jest tu żywa i nieuładzona. I taka jest też struktura książki – kolejno numerowane krótkie rozdziały podążają nie za chronologią, ale za logiką pamięci i dyskusji autora z polską historią.

Dzieło Łubieńskiego mimo swej pozornej lekkości eseju zmaga się ze stałymi wrześniowymi pytaniami. Po pierwsze:

  • Czy wojny dało się uniknąć?

A klasyczne pytanie, czy mieliśmy się we wrześniu bić się, czy nie bić z Hitlerem, też zasługuje na zastanowienie. […] w wersji polskiej nie ma dobrej odpowiedzi na „bić się czy nie bić” w sytuacji, kiedy słuszność jest po naszej stronie, ale mamy gwarantowane raczej tylko zwycięstwo moralne. Natomiast zwycięstwo po prostu, zwycięstwo tout court okaże się doraźną tylko nadzieją, długo się nie spełniającą. Zadawałem sobie to pytanie o polskich powstaniach XIX wieku. Kolejno przegrywanych i znowu powtarzających się z podobnymi błędami i złudzeniami.[…] W kontekście Września pytanie „bić się czy nie bić” brzmi jeszcze inaczej. Nie było we Wrześniu żadnego powstania, istniało Państwo Polskie, wojsko polskie, nasza duma. Żadnych butelek z benzyną, broni zrzutowej, zdobycznej, czy domowej roboty, tylko lepsze lub gorsze, oryginalne albo zakupione, ale już polskie czołgi, działa, samoloty i okręty. […] A zatem czy można było ustąpić Hitlerowi? […] więc pytanie powraca tylko teoretycznie, czy nie należało, zamiast liczyć na odsiecz i przeceniać własne siły, raczej cofnąć się, poczekać do lepszej okazji. Czy jednak, tak jak się stało, walczyć bez względu na cenę, którą przyjdzie zapłacić? […] Czy ówczesny rząd sanacyjny jest winny wrześniowej klęski? […] Chyba nie było innego wyjścia.

Dlaczego?

Ideowo pakt, a właściwie sojusz Hitlera ze Stalinem, nawet taktyczny, zdawał się trudny do wyobrażenia, ale z uwagi na tradycje historyczne, czemu nie? Chodziło o kłopotliwą Polskę, która znów wcisnęła się pomiędzy dwa wielkie narody, potężne państwa, Niemcy i Rosję. Otóż istniał wypróbowany przez ponad 100 lat sposób rozwiązywania przeklętego polskiego problemu na drodze zaborów.

W podobnym duchu autor poszukuje odpowiedzi na kolejne pytania:

  • Czy byliśmy przygotowani do września?
  • Czy wojna obronna to przegrana, czy klęska polskiego „mocarstwa niezależnego”?
  • Jaki jest mit września?
  • Czy Polacy cenią honor ponad wszystko?

Wiele jest w tej książce obrazów wskazujących na to, że nasz potoczny obraz wydarzeń września’39 nie jest pełny.

Dłuższy fragment publikacji można znaleźć na portalu Gazety Wyborczej.
Wywiad z autorem książki znajduje się na portalu Przekroju.
Książkę wydało wydawnictwo Nowy Świat.

(pk)

]]>
„taka piękna to armia była…” https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/08/26/taka-piekna-to-armia-byla/ https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/08/26/taka-piekna-to-armia-byla/#comments Wed, 26 Aug 2009 10:37:16 +0000 http://wartopamietac.info/?p=144 Idzie piechota

31 sierpnia 2009 r. o godzinie 12.00 w krakowskim Muzeum Historii Fotografii otwarta zostanie wystawa „taka piękna to armia była…”.

Co ważne, ekspozycja nie ma charakteru monografii, w której znaleźć by można dokumentację fotograficzną sprzętu wojskowego, portrety dowódców czy też uwiecznione na zdjęciach kluczowe wydarzenia z historii II Rzeczpospolitej. Autor wystawy, Andrzej Rybicki przedstawił swoją własną wizję życia codziennego żołnierzy Wojska Polskiego i to ona stanowi o wyjątkowości wystawy.

O swoim projekcie autor pisze:

Prezentacja przedstawia wybór kilkudziesięciu zdjęć w formie wielkoformatowych fotogramów ułożonych we fryz – wizualną opowieść. Plansze uzupełniono oryginalnymi elementami mundurów i wyposażenia Wojska Polskiego z lat 1918–1939, które zastąpiły obraz zabytków na wystawowych kadrach. W ten sposób fotogramy zostaną przekształcone w trójwymiarowe eksponaty: czarno-białe zdjęcie i elementy munduru, wyposażenia, broni, a także odznaczenia, naramienniki, akselbanty, odznaki pułkowe stworzyły kompozycję, nową kompozycję.

Wystawę kończy ostatni obraz Tadeusza Kantora pod tytułem „Klęska wrześniowa”, udostępniony dzięki uprzejmości właściciela – Muzeum Armii Krajowej – wraz z filmem nakręconym w Cricotece w trakcie powstawania dzieła.

fot. ze zbiorów Muzeum Historii Fotografii
(zn)

]]>
https://wartopamietac.mik.krakow.pl/2009/08/26/taka-piekna-to-armia-byla/feed/ 1