Tomasz Łubieński. 1939. Co zaczęło się we wrześniu?
Tomasz Łubieński w książce „1939” podąża tropem września’39 przedstawiając go, jako kolejny akt Polski walczącej o wolność. Jego pytanie „bić się czy nie bić” jest tu szczególne z tego powodu, że nie rozpatruje on sensu kolejnego polskiego zrywu powstańczego – zastanawia się nad Państwem Polskim walczącym w obronie niepodległości. Widzi więc państwo, dyplomację, wojsko i sytuację, której można było / nie można było uniknąć. Zastanawiając się nad wybuchem i przebiegiem wojny polsko – niemieckiej nie buduje własnego systemu a priori polskiego września’39 – przygląda się ludziom zmagającym się z pamięcią tych wydarzeń. Stawia pytania, rysuje scenariusze, wskazuje ciekawe konteksty. Dlatego po przeczytaniu tej książki nie znajdziemy jasności ani ostrego obrazu. Beck nie jest tym Beckiem z podręczników, a poezja wrześniowa nie jest taka klarowna, jak się wydawała. Bliskość bohaterów wydarzeń września buduje obraz zagubienia czytelnika w gąszczu relacji, zdarzeń i poglądów – historia jest tu żywa i nieuładzona. I taka jest też struktura książki – kolejno numerowane krótkie rozdziały podążają nie za chronologią, ale za logiką pamięci i dyskusji autora z polską historią.
Dzieło Łubieńskiego mimo swej pozornej lekkości eseju zmaga się ze stałymi wrześniowymi pytaniami. Po pierwsze:
- Czy wojny dało się uniknąć?
A klasyczne pytanie, czy mieliśmy się we wrześniu bić się, czy nie bić z Hitlerem, też zasługuje na zastanowienie. […] w wersji polskiej nie ma dobrej odpowiedzi na „bić się czy nie bić” w sytuacji, kiedy słuszność jest po naszej stronie, ale mamy gwarantowane raczej tylko zwycięstwo moralne. Natomiast zwycięstwo po prostu, zwycięstwo tout court okaże się doraźną tylko nadzieją, długo się nie spełniającą. Zadawałem sobie to pytanie o polskich powstaniach XIX wieku. Kolejno przegrywanych i znowu powtarzających się z podobnymi błędami i złudzeniami.[…] W kontekście Września pytanie „bić się czy nie bić” brzmi jeszcze inaczej. Nie było we Wrześniu żadnego powstania, istniało Państwo Polskie, wojsko polskie, nasza duma. Żadnych butelek z benzyną, broni zrzutowej, zdobycznej, czy domowej roboty, tylko lepsze lub gorsze, oryginalne albo zakupione, ale już polskie czołgi, działa, samoloty i okręty. […] A zatem czy można było ustąpić Hitlerowi? […] więc pytanie powraca tylko teoretycznie, czy nie należało, zamiast liczyć na odsiecz i przeceniać własne siły, raczej cofnąć się, poczekać do lepszej okazji. Czy jednak, tak jak się stało, walczyć bez względu na cenę, którą przyjdzie zapłacić? […] Czy ówczesny rząd sanacyjny jest winny wrześniowej klęski? […] Chyba nie było innego wyjścia.
Dlaczego?
Ideowo pakt, a właściwie sojusz Hitlera ze Stalinem, nawet taktyczny, zdawał się trudny do wyobrażenia, ale z uwagi na tradycje historyczne, czemu nie? Chodziło o kłopotliwą Polskę, która znów wcisnęła się pomiędzy dwa wielkie narody, potężne państwa, Niemcy i Rosję. Otóż istniał wypróbowany przez ponad 100 lat sposób rozwiązywania przeklętego polskiego problemu na drodze zaborów.
W podobnym duchu autor poszukuje odpowiedzi na kolejne pytania:
- Czy byliśmy przygotowani do września?
- Czy wojna obronna to przegrana, czy klęska polskiego „mocarstwa niezależnego”?
- Jaki jest mit września?
- Czy Polacy cenią honor ponad wszystko?
Wiele jest w tej książce obrazów wskazujących na to, że nasz potoczny obraz wydarzeń września’39 nie jest pełny.
Dłuższy fragment publikacji można znaleźć na portalu Gazety Wyborczej.
Wywiad z autorem książki znajduje się na portalu Przekroju.
Książkę wydało wydawnictwo Nowy Świat.
(pk)
Józef Beck – człowiek, który pierwszy powiedział NIE Hitlerowi, Pamięć i historiaTagi: 1939, Józef Beck, Polska Międzywojenna, Tomasz Łubieński