Możliwość komentowania Relacja z wojewódzkich obchodów 70. rocznicy Bitwy Radłowskiej i wybuchu II wojny światowej została wyłączona
6 września w Radłowie odbyły się uroczystości upamiętniające 70. rocznicę Bitwy Radłowskiej i jej ofiary. Wśród uczestników znaleźli się przedstawiciele władz państwowych i samorządowych: wicemarszałek województwa małopolskiego Roman Ciepiela, wicewojewoda małopolski Stanisław Sorys, posłowie Urszula Augustyn i Wiesław Woda, starosta tarnowski Mieczysław Kras, zastępca prezydenta Tarnowa Kazimierz Koprowski oraz gospodarz uroczystości – wójt Gminy Radłów Zbigniew Kowalski. Nie zabrakło reprezentacji Wojska Polskiego z generałem Józefem Nasiadką na czele, delegacji służb mundurowych i licznych pocztów sztandarowych, a co najważniejsze – kombatantów i rodzin radłowskich bohaterów.
Pod pomnikiem Bohaterów Września 1939 złożono symboliczny wieniec i odśpiewano „Rotę” – tę samą, z którą na ustach ginęli obrońcy szkoły, na miejscu której znajduje się obecnie ten pomnik. W widowiskowym przemarszu na cmentarz parafialny, gdzie znajduje się kwatera Armii „Kraków”, wzięła udział między innymi orkiestra wojskowa i Oddział Reprezentacyjny II RP 5-tego Pułku Strzelców Konnych z Tarnowa. Przy grobach poległych odbyła się msza święta, następnie głos zabrał pułkownik Zbigniew Baszak, którego pułk zdołał przekroczyć Dunajec właśnie dzięki obrońcom Radłowa. Po liście od prezydenta i ministra obrony narodowej odczytano Apel Poległych, któremu towarzyszyła salwa honorowa. Liczne grupy, w tym kombatantów, żołnierzy AK i rodzin poległych złożyły wieńce pod pomnikiem ofiar.
Zorganizowana z rozmachem rekonstrukcja bitwy o szkołę odbyła się w ogrodzie kościoła parafialnego. Zadbano o sugestywny podkład muzyczny i ekspresyjny komentarz do prezentowanych wydarzeń. Widzowie mogli być świadkami przejścia przez drogę uchodźców, przejazdu niemieckiego patrolu oraz dramatycznych pertraktacji, w których Niemcy nakłaniali zdeterminowanych obrońców szkoły do kapitulacji. Dużym walorem samej bitwy były realistyczne strzały z karabinów i moździerzy, historyczne mundury oraz dopracowane efekty pirotechniczne: od wybuchów po dobitne kłęby czarnego dymu wydobywające się w finale ze spalonego budynku. Pokaz zorganizowało Stowarzyszenie Rekonstrukcji historycznej „Wrzesień 39”.
Liczna publiczność przeniosła się potem na piknik historyczny, gdzie z dużą dbałością o szczegóły zrekonstruowano obóz wojskowy z II wojny światowej; tam też można było obejrzeć współczesny sprzęt wojskowy oraz mundury, pojazdy i broń, które wzięły udział w rekonstrukcji.
(Agnieszka Urbanowska)
Pełny opis trzydniowych uroczystości można przeczytać poniżej. więcej »
5 i 6 września w Radłowie można było oglądać wystawę plenerową „Śladami września. Garnizon Tarnów” przygotowaną przez Muzeum Okręgowe w Tarnowie we współpracy ze Starostwem Powiatowym w Tarnowie. Prezentowane reprodukcje czarno-białych fotografii łączą bohaterowie: żołnierze 16 Pułku Piechoty i 5 Pułku Strzelców Konnych, które stanowiły trzon przedwojennego Garnizonu Tarnów. Różny jest jednak nastrój zdjęć, daty i miejsca, uchwycone sytuacje oraz emocje, jakie odczuwa oglądający – od uśmiechu rozbawienia po nostalgiczny smutek.
Wystawa zasadniczo ukazuje życie żołnierzy w dwudziestoleciu międzywojennym, ale uważne oko dostrzeże i fotografię, z której pręży pierś 57 Cesarsko-Królewski Pułk Piechoty, z którego po I wojnie światowej narodził się Pułk 16.
Na wyłaniający się z plansz obraz codzienności garnizonu składa się nie tylko walka na froncie, czyszczenie broni, manewry czy ćwiczenia. To także defilady, wycieczki, zawody konne i zabawy taneczne. Udokumentowano zdarzenia, po których pozostał trwały ślad (takie jak usypywanie kopca Piłsudskiego w Krakowie) oraz ulotne detale: wygląd żołnierskiego notatnika, pułkowej kuźni, taczanki z „centralą łączności” czy monety spółdzielni żołnierskiej.
Ciężar historii nie pozwala przejść obojętnie obok ostatniego zdjęcia pułku przed wyruszeniem na front w 1939 roku, do którego żołnierze pozują z rodzinami. Powaga ujęć z obozu jenieckiego w Rumunii (w którym żołnierze tych formacji zostali internowani po przekroczeniu granicy polsko-rumuńskiej) miesza się jednak z filuternym spojrzeniem uchwyconego przy przyrządzaniu strawy wachmistrza Dumana.
Wystawę będzie można oglądać także od 17 września do 31 października w Tarnowie.
Sławomir Mrożek urodził się w Borzęcinie. Tam też znajdował się dom jego dziadka, do którego on i jego rodzice przybyli w przededniu wybuchu wojny. Stamtąd młody Mrożek (był w wieku 9 lat) przyglądał się kampanii wrześniowej. Przeżycia te stały się kanwą kilku opowiadań oraz ważną częścią jego autobiografii.
Kto mówi „wojna” ma na myśli „wojsko”, a tu w dalszym ciągu brak było zarówno własnego, jaki nieprzyjaciół. Okolica była spokojna, dom także. Na stole stało radio i przy nim czuwała rodzina. […] Za to pełno było zaszyfrowanych kodów ostrzeżenia przed samolotami niemieckimi. Próbowaliśmy złapać jakąś wiadomość o tym, co się właściwie dzieje, ale na próżno. (Baltazar. Autobiografia, Warszawa 2006)
Wkrótce potem nasze wojsko – najprawdziwsze nasze – przyszło zza widnokręgu i zostało z nami przez całą noc. To wojsko było jak z bajki. Nietknięte porażką, w miarę wypoczęte i chcące się bić, przywracało nam nadzieję. (Baltazar. Autobiografia, Warszawa 2006)
Kolejny fragment odnosi się już bezpośrednio do wydarzeń związanych z Bitwą Radłowską.
Niedługo potem Niemcy okrążyli położony na wschód od Borzęcina Radłów. Borzęcin w dalszym ciągu pozostał nietknięty. Radłów położony był za linią lasów ciągnących się nieprzerwanie na horyzoncie. Widzieliśmy więc tylko punkciki rakiet, które gwałtownie wzbijały się w górę, po czym opadały majestatycznie. Te punkciki, w miarę jak zapadał zmrok, stawały się coraz bardziej czerwone, zielone, czy pomarańczowe. Staliśmy do późnej nocy na polnej drodze prowadzącej z Borzęcina do skrytego za lasami Radłowa. Wreszcie nastąpiła cisza. […] Po kilku dniach doszły nas wieści, że w Radłowie odbyła się bitwa, a raczej rzeź. Niemcy oblegli budynek szkoły, w którym broniła się garstka żołnierzy i oficerów. Potem ją podpalili. Wszyscy Polacy spłonęli żywcem. (Baltazar. Autobiografia, Warszawa 2006)
Klęskę września w oczach dziecka symbolizowali żołnierze rozbitej polskiej armii.
Przez Borzęcin szły już nie zwarte oddziały ani nawet nie luźne grupy polskich żołnierzy, tylko ludzie doszczętnie wyczerpani. Czasem z bronią, czasem już bez broni, zarośnięci i brudni, szli przed siebie – byle iść. Nie szukali już celu. jednego z nich sobie przypominam: szedł bardzo powoli, powłócząc karabinem. Krok – karabin – drugi krok. Szedł sam jeden, inni go wyprzedzali. (Baltazar. Autobiografia, Warszawa 2006)
Te przeżycia zostały później wykorzystane w opowiadaniu „Dzieci wojny”. Ich końcowy przejmujący fragment dotyczy siły pierwszego wrażenia wojny.
Miałem dziewięć lat, gdy o zmierzchu nieprawdopodobnej czystości zobaczyłem nad radłowskimi lasami gwiazdę. Była to szczególna gwiazda, czerwony punkt, jakby napuchnięty, wznosił się żwawo, potem coraz bardziej ociężale, przystanął i powoli, lecz przyśpieszając, zaczął opadać. W ciągu następnych pięciu lat działy się rzeczy, które jako spektakl ogromnie przewyższały tę scenkę. A jednak ona przede wszystkim utkwiła mi w pamięci. Był to moment, ale wieczności, punkt, ale nieskończoności. W tym czerwonym ziarenku były już wszystkie plony i żniwa późniejsze. W tym ogniku spłonął już świat, który długo potem miał jeszcze płonąć. (Dzieci wojny, w: Mrożek. Tango z samym sobą, Warszawa 2009)
W dwóch książkach, które są tutaj cytowane można znaleźć więcej obrazów wojny w Małopolsce. Warto więc – będąc widzem rekonstrukcji historycznych – pamiętać o wojnie nie jako o wyłącznie ruchach wojsk, bitwach ale również jako o życiu i losach ludzi w świecie, który się rozpadł.
Już w najbliższy weekend (5-6 września 2009) w Biskupicach Radłowskich i Radłowie w powiecie tarnowskim odbędą się wojewódzkie obchody 70. rocznicy Bitwy Radłowskiej i wybuchu II wojny światowej.
Przez dwa dni w ogrodzie parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Radłowie w godzinach od 9.00 do 16.00 będzie odbywał się piknik historyczny, na którym organizatorzy zaprezentują uzbrojenie, sprzęt sprzęt bojowy z okresu II wojny światowej, dioramę i inne atrakcje. Tutaj również pokazana zostanie wystawa plenerowa Śladami września. Garnizon „Tarnów”, przygotowana przez Muzeum Okręgowe w Tarnowie.
5 września o godzinie 18.00 w Biskupicach Radłowskich pod pomnikiem upamiętniającym żołnierzy poległych w 1939 roku rozpocznie się wieczornica patriotyczna. W ramach spotkania przewidziana jest m.in. msza święta w intencji poległych żołnierzy i mieszkańców Biskupic Radłowskich, wspólne odśpiewanie hymnu, odczytanie opisu Bitwy Radłowskiej oraz montaż słowno-muzyczny w wykonaniu uczniów Szkoły Podstawowej w Biskupicach Radłowskich.
Główne uroczystości odbędą się natomiast 6 września w Radłowie. Rozpoczną się o godzinie 11.30 na Rynku. Organizatorzy zapraszają do wspólnego oddania hołdu polskim żołnierzom września ’39 pod pomnikiem Bohaterów Września 1939 r., na mszę świętą oraz uroczystości oficjalne na radłowskim cmentarzu parafialnym, przy Kwaterze Żołnierzy Armii „Kraków”.
Ważną, a równocześnie bardzo atrakcyjną częścią obchodów będzie rekonstrukcja fragmentu bitwy radłowskiej, zatytułowana „Obrona szkoły”, zrealizowana przez Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej Wrzesień ’39, którą będzie można obejrzeć w niedzielę 6 września o godzinie 14.30 w ogrodzie parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Radłowie.
Na wystawę składa się zbiór fotografii ukazujących życie codzienne żołnierzy 5. Pułku Strzelców Konnych i 16. Pułku Piechoty Ziemi Tarnowskiej, stacjonujących w Tarnowie w dwudziestoleciu międzywojennym: koszary, ćwiczenia, musztrę i dni świąteczne. Wystawa pokaże również szlak bojowy obydwu jednostek w trakcie wojny obronnej.
Szczegółowe informacje na temat wystawy oraz tarnowskiego Garnizonu można znaleźć na stronie internetowej Muzeum Okręgowego w Tarnowie. Historie 5. Pułku Strzelców Konnych i 16. Pułku Piechoty Ziemi Tarnowskiej opisane zostały również w monografiach wydanych przez Samorządowe Centrum Edukacji.