W dzień po krakowskim happeningu średniowieczny tabor z aprowizacją dla rycerstwa zmierzający na pola Grunwaldu dotarł do Warszawy.
W niedzielę 11 lipca tłumnie zgromadzeni mieszkańcy stolicy, a także turyści mieli okazję zobaczyć niezwykle barwny i żywiołowy przemarsz średniowiecznego orszaku, który wiódł Krakowskim Przedmieściem na plac Zamkowy. Tam wszyscy chętni mogli oglądać pokazy i spektakle, wziąć udział w warsztatach edukacyjnych prowadzonych przez grupy pasjonatów średniowiecznego życia. Dopełnieniem części edukacyjno-historycznej był, prowadzony przez cały czas trwania imprezy, jarmark średniowieczny połączony z degustacją produktów regionalnych (m.in. miodów, ciast, soli bocheńskiej) z krakowskim obwarzankiem w roli głównej.
Licznie przybyli na plac Zamkowy widzowie z wielkim zadowoleniem smakowali krakowski przysmak zasłuchani w legendę o królu Jagielle, który przed słynną bitwą z Krzyżakami miał nakazać krakowskim piekarzom wypiekać obwarzanki dla oczekującego na bitwę rycerstwa.
Happening, średniowieczne kramy oraz kancelaria bardzo dobrze komponowały się w przestrzeni placu Zamkowego. Podobnie jak miało to miejsce w Krakowie, zwieńczeniem wydarzenia był spektakl Kuglarze w wykonaniu Teatru Gry i Ludzie, który cieszył się dużym zainteresowaniem i wywołał gorący aplauz wśród zgromadzonej publiczności.
Tej radości co obwarzanek żaden nie da ci kochanek
– rozległo się 10 lipca na Rynku Głównym i placu Szczepańskim podczas happeningu historycznego Małopolskie posiłki. Grunwald 1410-2010. Okrągłym przysmakiem, wypiekanym przez krakowian, mieli się posilać rycerze przed bitwą pod Grunwaldem. Ówczesne zwycięstwo – jak zaznaczył przybyły na sobotnie wydarzenie Marszałek Województwa Małopolskiego Marek Nawara – zawdzięczamy zatem również tym, dzięki którym, parafrazując słowa sienkiewiczowskiego Zagłoby, kiszki żołnierzy nie bluźniły z głodu.
Obwarzanek okazał się jednak tylko pretekstem do przywołania wycinka XV-wiecznej historii. Heroldowie w strojach z epoki, okrążając Rynek, ogłaszali królewski rozkaz rozpoczęcia akcji aprowizacyjnej, a pozostali uczestnicy orszaku udowadniali werblami i dziarskimi okrzykami, że mimo upału duch w nich nie zginął. Średniowieczny tabor z posiłkami symbolicznie wyruszył na grunwaldzkie pola.
Wśród atrakcji zgromadzonych na placu Szczepańskim znalazł się między innymi warsztat kowalski oraz średniowieczna kancelaria, z rekonstrukcją prasy drukarskiej Gutenberga i imponującą kolekcją pieczęci na czele. Drużyna Jakuba Odrowąża zaprezentowała walkę na miecze, a zespół „Belriguardo” – pokaz mody i tańców z epoki. Roli publiczności nie ograniczono do oglądania: śmiałkowie, pod okiem instruktorów, próbowali swych sił w strzelaniu z łuku i celnym władaniu kopią, by w końcu wziąć udział w zabawie imitującej turniej rycerski. Nie zabrakło również warsztatów szycia stylowej XV-wiecznej chusty, nauki kroków tanecznych rodem ze średniowiecza oraz żonglerki. Na koniec Teatr Gry i Ludzie wystąpił ze spektaklem „Kuglarze”, będącym inspirowaną „Żywymi kamieniami” Berenta próbą odtworzenia atmosfery dawnych widowisk jarmarcznych.
Jedynym zgrzytem okazało się miejsce ulokowania imprezy. Połączenie secesyjnej architektury placu Szczepańskiego z niefortunnie odbywającą się w tym czasie ekspozycją fowistycznych, nawiązujących do sztuki Ameryki Środkowej rzeźb Clemensa Brielsa oraz ludowo-średniowiecznymi straganami tworzyło mieszankę estetyczną, na którą nie zasłużył nawet Ulrich von Jungingen!