Zarośla, łąka pod lasem, ulica, róg kamienicy – zwykły kawałek ziemi, kilka kostek bruku. Te na pozór zwyczajne miejsca mogą być jednak naznaczone piętnem śmierci, której obraz przechowywany jest w pamięci pojedynczych osób…
fot. Andrzej Kramarz
„Kawałek ziemi” to próba ożywienia milczących dotąd, w żaden sposób nie upamiętnionych, krajobrazów poprzez osadzenie fotografii w słowach. Z każdym zdjęciem wiąże się indywidualna opowieść o ludziach, których już nie ma: babce rozstrzelanej na progu domu, rodzinie zgładzonej na leśnej polanie, mieszkańcach ukraińskiej wioski, która pewnej nocy została podpalona przez oddziały UPA.
Pytając świadków tych wydarzeń o wspomnienia, fotograf stał się niejako także reżyserem – przyczynił się do odegrania ról sprzed lat. Obcujemy więc z ocalałymi oraz nieobecnymi już osobami dramatu. Dowiadujemy się o ich strachu i atawistycznym wręcz pragnieniu życia, które gwałtownie rodzi się w obliczu śmierci. Słuchamy opowieści osiemdziesięciolatków, lecz niejednokrotnie czujemy, jakbyśmy spotkali się z dziećmi – z chłopcem, który przemyca ojcu do więzienia ziemniaki (gotowane w mundurkach, bo takie wytrzymywały dwa dni), z dziewczynką, która ratując siebie i roczną siostrę z płonącej chałupy, zabiera także białe poduszki, wierząc, że ocali w ten sposób serce swojego domu – odświętną izbę.
Wywiady odkrywają konteksty, które wymykają się logice życia w pokoju. Prowadzą do miejsc, które – dopiero rozpoznane – nabierają nowego sensu. „Pamięć jest wiedzą” – można by powiedzieć za innym świadkiem wojny, Imre Kertészem. Fotograficzne odzwierciedlenia tych miejsc każą zastanowić się nad fenomenem pamięci: pamięci miejsca, gdzie budynki, drzewa i zwykłe chaszcze stają się świadkami ludzkiej tragedii. Kto by pomyślał, że tama wodna w Myczkowcach była niegdyś miejscem krwawej łaźni?
„Kawałek ziemi” uświadamia, jak poprzez pamięć wpisujemy siebie w określone miejsce, jak wytyczamy wokół niego symboliczne granice (często nie do ponownego przekroczenia). Nagrania towarzyszące fotografiom uzmysławiają jednak, jak mocno wpisane w pamięć jest także zapominanie. Wybiórczość i zawodność ludzkiej pamięci podkreśla część projektu poświęcona wrażeniom dźwiękowym. To jakby osobiste notatki autora z miejsc zdarzeń – pełne cytatów, cichnących głosów, strzępów myśli, nieokreślonych szumów. Z tej dźwiękowej magmy wyłania się nagle myśl, że może zapomnienie jest jedynym sposobem na „normalne” funkcjonowanie po zagładzie.
Jak do niej doszło?
Czy to wszystko może zdarzyć się jeszcze raz?
Autor nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Pozostawia nas z poczuciem bezradności i wrażeniem, że zło jest nieuchronne. Przecież pierwszego września 1939 roku, niczego nie przeczuwając, rodzice też wysłali swoje dzieci do szkoły.
Wystawa pt. „Kawałek ziemi” zostanie otwarta w krakowskiej Galerii Camelot w dniu 14 listopada 2009. Szczegóły wkrótce.
Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Andrzejem Kramarzem, w którym opowiada o projekcie „Kawałek ziemi”. Wywiad zamieszczony został w Tygodniku Fotograficznym.
O obozie zagłady KL Auschwitz mówi się i pisze najczęściej mając na uwadze miejsce pamięci i muzeum Auschwitz – Birkenau. Projekt „Trasa pamięci” zrealizowany przez Miasto i Gminę Brzeszcze przy wsparciu finansowym Komisji Europejskiej przypomina, że poza głównym obozem istniała rozbudowana sieć podobozów, licząca ponad 40 filii. Przebywało tam kilkadziesiąt tysięcy więźniów.
Również i w gminie Brzeszcze, oddalonej o 10 km od Auschwitz I, istniał jeden z największych podobozów – nazywany podobozem Jawischowitz. Funkcjonował on pomiędzy 1942 a 1945 rokiem jako zaplecze siły roboczej do pracy w kopalni węgla kamiennego w Brzeszczach. Przebywało w nim około 2 tysiące 500 więźniów. Zachowanie pamięci o nich stało się celem „Trasy pamięci”.
Na początku września rozpoczęła się realizacja projektu Kraków 1939. Zespół Ośrodka KARTA przeprowadził do tej pory kilkanaście wywiadów biograficznych z najstarszymi mieszkańcami Krakowa i Małopolski, którzy pamiętają wydarzenia wojenne z września 1939 roku. Są to osobiste wspomnienia Krakowian, które w barwny i emocjonalny sposób opisują pierwsze dni II Wojny Światowej.
Jak by mnie Pan Bóg prowadził. Dwa tygodnie mnie nie było, a okazuje się, że w międzyczasie wpadka. Tam już wszyscy okazuje się byli pod opieką i ich aresztowali. Wszyscy poszli pod mur… albo Oświęcim. Rozumie Pan? A ja o tym wszystkim nie wiedziałem. Przychodzę rano do domu, a tam Gestapo mi drzwi otwiera…
Marian Woyna – Orlewicz, Zakopane 2009
Ja już wtedy interesowałem się trochę polityką. Chodziłem do sąsiedniej wsi, bo tam wojskowi odbiornik radiowy mieli, a jak przyszedł wrzesień i robiło się naprawdę gorąco to oni ten odbiornik przez okno wystawiali i cała wieś słuchała. Pamiętam jak mówili, że wojna, że z Niemcami wojna. A ja już wcześniej przeczuwałem, że coś takiego będzie…
Adam Janecki, Kraków 2009
Z wojną zetknąłem się po raz pierwszy na ulicy Sławkowskiej, gdzie po raz pierwszy zobaczyłem ostrzelany budynek i huk samolotów. Wtedy zrozumiałem, czym jest wojna…
Jan Gałuszka, Kraków 2009
Na przełomie listopada i grudnia 2009 roku w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Krakowie odbędzie się spotkanie podsumowujące działalność krakowskiego zespołu Ośrodka KARTA. Dokładny termin spotkania zostanie podany w najbliższym czasie.
Do 15 listopada na Rynku Podgórskim oglądać można wystawę Inna lekcja historii czyli moje pierwsze wojenne wspomnienie zorganizowaną przez stowarzyszenie PODGORZE.PL. Składają się na nią fotografie osób w różny sposób związanych z dzielnicą oraz opowieści o tym, jak wybuch wojny zapisał się w ich pamięci.
Wśród bohaterów znalazł się sam Ryszard Horowitz, jednak o charakterze wystawy nie decydują znane nazwiska, lecz historie przeciętnych mieszkańców Podgórza. Wolontariusze, którzy wysłuchiwali ich przez ponad miesiąc, zrezygnowali z literackiego cyzelowania narracji. Pozostaje ona wspomnieniem „gadanym”. Twarze ze zdjęć udzielają na Rynku Podgórskim innej lekcji historii. Innej, bo opartej na własnej biografii i dotyczącej lokalnych miejsc; ale i innej dlatego, że zwraca uwagę na to, co umyka wielkiemu dziejopisarstwu. Czytamy tu o codzienności Polaków wracających 1 września do Krakowa z letnich kolonii, domagających się pod ambasadą przystąpienia Wielkiej Brytanii do wojny, ludzi tęskniących za słodyczami i dobrą książką. Wystawa uzmysławia nam ludzkie reakcje na wojnę – z dzisiejszej perspektywy zaskakująco nielogiczne, niemądre, lecz przejmująco prawdziwe: przywoływani są uchodźcy niosący ze sobą doniczki z kwiatkami, dzieci, które cieszą się 1 września, że nie będzie lekcji i dziewczyna modląca się, by bomba nie utopiła jej w wychodku, gdzie żywcem zostanie zjedzona przez robaki.
Ukazywany detal pozwala doskonale wyobrazić sobie tamte czasy. Widzimy ciemny Kraków, sznury pustych tramwajów, bombę uderzającą w boisko Cracovii, kolegę ze studiów, który okazuje się szpiegiem i samobójstwo Żydówki na rogu Bonarki…
Wystawie towarzyszy strona www.1939.podgorze.pl, gdzie znaleźć można zdjęcia, teksty i nagrania.
Wczoraj o godzinie 17.30 na Rynku Podgórskim została otwarta wystawa przygotowana przez Stowarzyszenie Podgórze.pl pt. „Inna lekcja Historii”. Wernisaż był zwieńczeniem projektu polegającego na zebraniu relacji Podgórzan wspominających początek wojny w Krakowie oraz własne losy przed wybuchem wojny i po niej. Powstało 20 osobistych relacji – mikro historii opowiadających o wojnie jako osobistym przeżyciu i losie zbiorowości.
Wystawa składa się z 20 plansz poświęconych każdej relacji i każdemu bohaterowi – jest niezwykle prosta i jednocześnie przemawiająca. Piękne zdjęcie, krótki życiorys, fragment opowieści o wybuchu wojny, dodatkowe materiały przybliżające bohatera. Plansze ukazują pogodnych i godnych ludzi w kontraście do ich opowieści o niszczącej wojnie. To jest być może sekret tej udanej wystawy – opowieści o życiu pokonującym wojnę.
Pani Melania Tutak, koordynator przedsięwzięcia tak opisała w relacji spotkanie przy wystawie:
Przyszli prawie wszyscy. Wszyscy, z którymi przez ponad miesiąc spotykaliśmy się, których słuchaliśmy i wraz, z którymi przeżywaliśmy ucieczki, strach, głód, troskę o bliskich. To, o czym opowiedzieli nam, my przekazujemy Wam, Waszym bliskim, znajomym, dzieciom. Jako lekcję historii. Inną lekcję historii.
Na otwarciu wystawy byli obecni jej bohaterzy oraz młodzi ludzie, którzy w ramach tego przedsięwzięcia rozmawiali z nimi i nagrywali ich opowieści. Można było zobaczyć silne relacje, jakie nawiązały się w skutek tych rozmów. Pięknym gestem ze strony organizatorów były prezenty dla honorowych gości – ich fotograficzne portrety, które powstały w trakcie zbierania relacji.
Nagrań opowieści bohaterów wystawy można posłuchać na stronie projektu.
Gazeta Kraków przygotowała relację z tego wydarzenia.
Zapraszamy do obejrzenia wystawy, będzie ona dostępna na Rynku Podgórskim do 15 listopada.