W ostatnią niedzielę sierpnia na Rynku w Nowym Targu obok rodzin jedzących lody znaleźli się między innymi żołnierze Wehrmachtu, sanitariuszki, polscy oficerowie oraz niemiecki szpieg. Wszyscy oni byli bohaterami plenerowej rekonstrukcji historycznej Nowotarski wrzesień odbywającej się z okazji rocznicy 70-lecia wybuchu II wojny światowej.
Odtworzono przygotowania do wojny i dramatyczną ucieczkę cywilnych Podhalan, którzy przez pustoszejące miasto wieźli na wozach cały swój dobytek, a także elementy walki zbrojnej (w tym wysadzenie mostu na Czarnym Dunajcu) oraz samo wkroczenie Niemców do Nowego Targu. Tu spore zainteresowanie wzbudziły zabytkowe pojazdy, takie jak samochód pancerny czy mercedes z 1938 r. Zainscenizowano również aresztowania mieszkańców okupowanego miasta. Dobitne wrażenie robiła jedna z kamienic obwieszona swastykami, zaadaptowana jako budynek gestapo. Z głośników popłynął historyczny komentarz do wydarzeń, a także archiwalne przemówienie Józefa Becka.
Organizatorzy postawili sobie za zadanie przybliżenie widzom lokalnej historii, rozgrywającej się na tle wydarzeń w Polsce i Europie. Do jej odtworzenia wykorzystano więc wspomnienia mieszkańców miasta. Świadków 1 września 1939 r. nie zabrakło również wśród widzów. Dla nich inscenizacja była impulsem do snucia licznych wspomnień.
Młodsze pokolenie na Rynek przyciągnęła ciekawość, chęć obejrzenia „kawałka historii” lub kibicowania amatorsko występującym w rekonstrukcji członkom rodziny. Dopracowane mundury, wystrzały z moździerzy, dym i huk imitujących granaty petard wynagradzały podekscytowanej nimi widowni kulejący miejscami komentarz z głośników i potknięcia wyraźnie przejętych aktorów.
Nowotarska rekonstrukcja z jednej strony nie przyciągnęła tłumów, z drugiej – widok dwóch zajadających lody kilkulatków, śpiewających spontanicznie „Mazurka Dąbrowskiego”, może świadczyć o tym, że patriotyczna misja podobnych imprez nie musi być skazana na porażkę.
Na wystawę składa się zbiór fotografii ukazujących życie codzienne żołnierzy 5. Pułku Strzelców Konnych i 16. Pułku Piechoty Ziemi Tarnowskiej, stacjonujących w Tarnowie w dwudziestoleciu międzywojennym: koszary, ćwiczenia, musztrę i dni świąteczne. Wystawa pokaże również szlak bojowy obydwu jednostek w trakcie wojny obronnej.
Szczegółowe informacje na temat wystawy oraz tarnowskiego Garnizonu można znaleźć na stronie internetowej Muzeum Okręgowego w Tarnowie. Historie 5. Pułku Strzelców Konnych i 16. Pułku Piechoty Ziemi Tarnowskiej opisane zostały również w monografiach wydanych przez Samorządowe Centrum Edukacji.
W trakcie porządkowania archiwum parafii Ofiarowania Najświętszej Marii Panny w Wadowicach, w kwietniu 2009 r., natrafiono na wspomnienia uczniów gimnazjum i liceum, którzy opisali swoje przeżycia wojenne.
Odnalezione wspomnienia to oprawiony introligatorsko zeszyt formatu A5 liczący 730 stron. Znajduje się w nim 125 wypracowań, pisanych przez uczniów w październiku 1939 r., kiedy to na krótko wznowiono naukę przed zamknięciem szkoły przez Niemców (30 października 1939 r.). Część prac jest datowana, dzięki czemu wiadomo, że wspomnienia pisane były przez prawie cały październik. Najwcześniej, bo już 5 października, napisał swoją pracę Józef Warmuz, a najpóźniej Henryk Gajczak – 22 października.
Spośród 125 uczniów, którzy opisują swoje przeżycia, aż 89 opuściło swoje domy w pierwszych dniach września, uciekając przed frontem. Najdalej dotarł Roman Zieliński – aż do Kowla (Ukraina), a wielu skończyło swoją wędrówkę w okolicach Niepołomic oraz na linii Sanu, której przełamanie przez postępujące wojska niemieckie dla większości oznaczało kres podróży.
Wypracowania uczniów dotychczas nie były wykorzystywane jako źródło historyczne. O ich genezie pisze w swoich wspomnieniach, jako jedyny, Tadeusz Królikiewicz, który twierdzi, że wypracowania powstały z inicjatywy jego ojca – Jana Królikiewicza, ówczesnego dyrektora liceum.
Pamiętam to wypracowanie. Ojciec zlecił napisanie tych wspomnień wszystkim uczniom gimnazjum i ówczesnego liceum. Później je oprawiono. Były dwie księgi. Jedna gimnazjalistów, grubsza, a druga licealistów. Wspomnienia starszych chłopców pisane były bardziej dojrzałym językiem, czasami z zacięciem literackim
– opowiada Tadeusz Królikiewicz.
Wspomnienia zostały ujęte w formie zadania domowego (pt.: „Moje przeżycia wojenne” oraz „Moje wspomnienia wojenne”). Można więc przypuszczać, że w całe przedsięwzięcie zaangażowani byli nauczyciele języka polskiego. Wypracowań najprawdopodobniej nie planowano oceniać, miały one służyć wyłącznie dokumentacji wydarzeń i spisaniu wojennych losów uczniów. Może o tym świadczyć aż 15 niepodpisanych wypracowań. Nie można jednak wykluczyć ingerencji introligatora, który przycinając kartki do oprawy po prostu odciął część z podpisem autora.
Zaskakujący tytuł wystawy nawiązuje do zamachu bombowego, który miał miejsce na dworcu kolejowym w Tarnowie nocą z 28 na 29 sierpnia 1939 r. Eksplozja bomby zegarowej pozostawionej w dworcowej przechowalni bagażu spowodowała śmierć 20 osób, a 35 poważanie raniła. Zniszczyła również część budynku dworca.
Celem niemieckich działań terrorystycznych na ziemiach polskich tuż przed wybuchem wojny było zarówno wywołanie paniki wśród ludności cywilnej, jak i dezorganizacja akcji mobilizacyjnej Wojska Polskiego. Z pewnością takie funkcje spełnić miała zorganizowana w Tarnowie akcja dywersyjna.
W ramach organizowanych w 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej uroczystości Muzeum Okręgowe w Tarnowie przypomina tamto tragiczne wydarzenie. Niewielka wystawa – kilka plansz ustawionych na dworcu kolejowym w Tarnowie – zaprezentuje fotografie budynku dworca kolejowego zniszczonego przez wybuch oraz dokumenty archiwalne: fragmenty zeznania zamachowca Antoniego Guzego, protokoły oględzin miejsca tragedii oraz oględzin zwłok ofiar, a także zeznania świadków wydarzenia.
Ekspozycję będzie można zobaczyć na peronie drugim dworca kolejowego w Tarnowie od 28 sierpnia 2009 r.
31 sierpnia 2009 r. o godzinie 12.00 w krakowskim Muzeum Historii Fotografii otwarta zostanie wystawa „taka piękna to armia była…”.
Co ważne, ekspozycja nie ma charakteru monografii, w której znaleźć by można dokumentację fotograficzną sprzętu wojskowego, portrety dowódców czy też uwiecznione na zdjęciach kluczowe wydarzenia z historii II Rzeczpospolitej. Autor wystawy, Andrzej Rybicki przedstawił swoją własną wizję życia codziennego żołnierzy Wojska Polskiego i to ona stanowi o wyjątkowości wystawy.
Prezentacja przedstawia wybór kilkudziesięciu zdjęć w formie wielkoformatowych fotogramów ułożonych we fryz – wizualną opowieść. Plansze uzupełniono oryginalnymi elementami mundurów i wyposażenia Wojska Polskiego z lat 1918–1939, które zastąpiły obraz zabytków na wystawowych kadrach. W ten sposób fotogramy zostaną przekształcone w trójwymiarowe eksponaty: czarno-białe zdjęcie i elementy munduru, wyposażenia, broni, a także odznaczenia, naramienniki, akselbanty, odznaki pułkowe stworzyły kompozycję, nową kompozycję.
Wystawę kończy ostatni obraz Tadeusza Kantora pod tytułem „Klęska wrześniowa”, udostępniony dzięki uprzejmości właściciela – Muzeum Armii Krajowej – wraz z filmem nakręconym w Cricotece w trakcie powstawania dzieła.