Fundacja Przestrzeń Kobiet serdecznie zaprasza w sobotę 11 września 2010 r. o godz. 14.00 na spacer po Krakowie śladami edukacji kobiet.
W związku z tegorocznymi obchodami 100. rocznicy śmierci Marceliny Kulikowskiej, pedagożki, poetki, reporterki, krakowskiej działaczki na rzecz praw kobiet, zapraszamy na spacer po Krakowie śladami edukacji kobiet, podczas którego odwiedzimy miejsca związane z emancypacją kobiet w sferze edukacji.
Spacer poprowadzi przewodniczka miejska Anna Kiesell, członkini Stowarzyszenia Przewodników po Krakowie „Secesja”, absolwentka cyklu szkoleniowego Krakowski Szlak Kobiet w ramach projektu Polki, Żydówki – krakowskie emancypantkiFundacji Przestrzeń Kobiet, prowadziła także warsztaty dla przewodniczek miejskich oraz wycieczki autorskimi trasami po Krakowie w ramach projektu Krakowski Szlak Kobiet.
Spacer jest NIEODPŁATNY, będzie prowadzony w języku polskim, potrwa ok. 3 godzin.
Liczba miejsc jest ograniczona, prowadzimy zapisy. Osoby zainteresowane udziałem w spacerze prosimy o zgłaszanie się e-mailem na adres: przestrzen.kobiet@gmail.com. Decyduje kolejność zgłoszeń, konieczne jest uzyskanie zwrotnym mejlem potwierdzenia udziału. Osoby zgłaszające się będziemy informować o miejscu zbiórki.
Staszek, dobrze jakbyś był na Rynku w okolicach wieży ratuszowej
– usłyszał pewnego dnia z ust Bogusława Rostworowskiego Stanisław Markowski.
25 sierpnia 1982 r. pojawił się na Rynku Głównym, by sfotografować jedną z brawurowych akcji stanu wojennego. Z inicjatywy Ludwika Stasika w biały dzień dwaj studenci przebrani za robotników wmurowali płytę z napisem: NIE ODDAMY SIERPNIA/ SOLIDARNOŚĆ MAŁOPOLSKA W DRUGĄ ROCZNICĘ POROZUMIEŃ GDAŃSKICH/ KRAKÓW SIERPIEŃ 1982.
Wystawa „Nie oddamy Sierpnia. Akcja pod ratuszem”, którą od 3 września będzie można oglądać na Rynku Głównym, przypomina tę akcję i przygotowuje do przywrócenia płyty, które będzie miało miejsce w sobotę, 4 września 2010 r.
Wystawa jest organizowana w ramach projektu Nie oddamy ideałów Sierpnia przez Region Małopolski NSZZ „Solidarność” w ramach programu „Warto pamiętać”. Kuratorem wystawy jest Adam Gliksman, a autorem zdjęć Stanisław Markowski. Wystawie towarzyszy katalog oraz pamiątkowe karty pocztowe.
Wystawa będzie prezentowana do 13 września 2010 r. na Rynku Głównym w Krakowie.
godz. 15.00 SPOTKANIE PRZY GROBIE MARCELINY KULIKOWSKIEJ
Spotkamy się na Cmentarzu Rakowickim, by przy grobie Marceliny uczcić Jej pamięć. Przynieśmy ze sobą kwiaty i świece. Pamiętajmy o tym, że Marcelina bardzo jasno i konsekwentnie deklarowała swoją bezwyznaniowość – zadbajmy o to, by znicze, ozdoby kwiatów pozbawione były akcentów religijnych.
Miejsce: spotykamy się przed głównym wejściem na Cmentarz Rakowicki, od strony ul. Rakowickiej.
godz. 17.00 WIECZORNICA KU CZCI MARCELINY KULIKOWSKIEJ
W sobotni wieczór spotkajmy się, by opowiedzieć o Marcelinie – jej słowami, słowami bliskich jej osób i naszymi własnymi. Opowiemy o jej poglądach, podróżach, dokonaniach, posłuchamy fragmentów jej poezji, prozy, reportaży, wczytamy się w pamiętnik. Pokażemy zdjęcia Marceliny, bliskich jej kobiet i współpracowniczek, a także miast, w których żyła, regionów, do których podróżowała.
Zapraszamy do przyniesienia ważnych dla Was fragmentów jej wierszy, prozy, do podzielenia się wrażeniami z tego spotkania z Marceliną. Opowiedzmy o niej wspólnie.
Przed powyższymi uroczystościami (godz. 12.00) Fundacja Przestrzeń Kobiet zaprasza również na WYCIECZKĘ ŚLADAMI KRAKOWSKICH EMANCYPANTEK, która odbędzie się w ramach projektu Krakowski Szlak Kobiet.
Poznamy zapomnianą historię Krakowa, związaną z działaniami i dorobkiem pierwszych krakowskich emancypantek, działaczek na rzecz praw kobiet, opowiemy o ich rewolucyjnych, wyjątkowych dokonaniach.
Przedstawimy miejsca związane z działalnością MARCELINY KULIKOWSKIEJ, a także m.in. Kazimiery Bujwidowej, Jadwigi Sikorskiej-Klemensiewiczowej, Marii Turzymy, Władysławy Habichtówny, Zofii Daszyńskiej-Golińskiej, odkryjemy w przestrzeni Krakowa ślady zapomnianych działaczek, naszych Przodkiń, ich rewolucyjnych dokonań, miejsc i instytucji tworzonych przez kobiety, takich jak Czytelnia dla Kobiet, I Prywatne Żeńskie Gimnazjum, dwutygodnik Nowe Słowo i inne.
Naszą przewodniczką po ich i naszej zapomnianej historii będzie Anna Kiesell, członkini Stowarzyszenia Przewodników po Krakowie Secesja, licencjonowana przewodniczka miejska, uczestniczka projektu Polki, Żydówki – krakowskie emancypantki (2008-2009), współautorka I tomu książki „Krakowski Szlak Kobiet. Przewodniczka po Krakowie emancypantek” (2009).
Szczegóły dotyczące wycieczki znajdują się na stronie programu. Na zgłoszenia na wycieczkę czekamy pod adresem przestrzen.kobiet@gmail.com.
(Fundacja Przestrzeń Kobiet)
W tym tygodniu z pewnością każdy w Polsce pomyśli o Katyniu.
Wczorajsze uroczystości przyjęto różnie, choć wydźwięk jest raczej pozytywny. Ocena przemówień zależy od oczekiwań odbiorców. Dla jednych to krok ku pojednaniu, dla innych ucieczka przed przeprosinami i rozczarowanie, że nie przywieziono do Katynia wyczekiwanej listy białoruskiej (o niej prof. Natalia Lebiediewa).
Kilku komentatorów stwierdziło, że słowa wypowiedziane wczoraj w trakcie uroczystości mają charakter przełomowy, pewnie nawet bardziej dla Rosji. Być może prawda o Katyniu służyć ma nie tylko uniwersalizacji pamięci Polaków i Rosjan, ale też tworzeniu się w Rosji nowego dyskursu na temat zbrodni stalinowskich.
W natłoku komentarzy warta przeczytania wydaje się wypowiedź Waldemara Kuczyńskiego „Katyński krok Putina, dobry krok”. Ciekawym, wnoszącym nowe spojrzenie podsumowaniem jest również tekst Adama Daniela Rotfelda, współprzewodniczącego Polsko-Rosyjskiej Komisji ds. Trudnych pt. „Premierzy znaleźli odpowiednie słowa” oraz wywiad z prof. Władysławem Bartoszewskim.
Bardzo interesująca jest reakcja rosyjskich mediów. Ci, którzy nie władają językiem rosyjskim, wybór fragmentów prasowych znajdą na stronie „Dziennika” w tekście „Putin i Tusk przeciwko Stalinowi”.
Teraz pozostaje nam czekać na to, co zostanie powiedziane w sobotę 10 kwietnia 2010 r., gdy odbędą się uroczystości z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Można powiedzieć, że pamięć to przestrzeń, w której zdarzenia się wciąż powtarzają. Pamięć jest również zjawiskiem społecznym – dzielenie się własną pamięcią wyznacza budowanie zbiorowej świadomości i tożsamości. Z tych dwóch zdań wynikają dwa ważne fakty:
formy upamiętnienia mają wpływ na „jakość” pamięci,
poprzez powtarzające się opowieści o minionych wydarzeniach buduje się zbiorową tożsamość.
Jest takie zdanie, że „ojczyzna to ziemia i groby”. Miejsca i przestrzeń mają swoją pamięć – należy ją wydobyć i odtworzyć. Bo w tym akcie re-aktualizacji pamięci dokonuje się odtworzenia przesłania: my – zbiorowość – wzięliśmy się stamtąd, spaja nas wspólna pamięć o naszej historii. Oznacza to, że zasady animacji pamięci mają znaczenie dla jej jakości, zawartości i żywotności. I tu można rozpocząć dyskusję, czy obowiązują nas wciąż zasady decorum, czy istotniejsze jest to, że wolność pamięci i upamiętnień oznacza żywy dialog. Dla jednych rekonstrukcja historyczna. Dla innych awangardowy komiks. Dla kolejnych „obrazoburcze” działania artystów?
Wracamy tu do problemu poruszonego w tekście „Miejsca pamięci”. Demokratyzacja pamięci oznacza jej coraz większą polifoniczność, wielowątkowość, różnorodność form jej upamiętnienia. Pozostaje pytanie: czy są jeszcze jakieś zasady dekorum, których powinniśmy przestrzegać?
Mijają kolejne dekady, umierają świadkowie, zmieniają się ekipy rządzące, urzędnicy odchodzą na emeryturę, na ich miejsce przychodzą kolejni, a oficjalny język, jakim opowiadamy o wojnie, tkwi w okowach ustalonej dawno temu stylistyki. Westerplatte, Banica, Warszawa, Łódź, obozy koncentracyjne, pomniki okazałe mniej lub bardziej, liczba poległych mierzona w milionach bądź w dziesiątkach. Na rocznice okrągłe przyjeżdżają urzędnicy wyższego szczebla, rocznice pozostałe obsługiwane są przez drugi garnitur – takie są zasady dyplomacji. Również językowi, w którym wyrosła większość Polaków, zostało postawione zadanie karkołomne – powinien opisać to, co absolutnie niewyrażalne.
[…]
Co w zamian? Bo przecież nie jest jednak tak, że przestajemy mówić o wojnie. Przeciwnie, w ostatnich latach stała się ona jednym z najgoręcej dyskutowanych tematów historycznych.
W komiksach, filmach, na płytach i podczas gier miejskich, w przekazach dla młodzieży, w Muzeum Powstania Warszawskiego – prezentuje się ona coraz ciekawiej, coraz większą sprawia nam frajdę. Nurt oficjalny i opowieść świadków ustępują pola nowej narracji, często dwuznacznej i przenikniętej duchem okrutnej zabawy.
Zapraszam do lektury tego artykułu i do zastanawiania się nad polską kondycją pamięci oraz działaniami ją upamiętniającymi. Przykładem może być Program „Warto pamiętać”.