11 września 2009 r. o godzinie 9.00 w Sali Rycerskiej Zamku w Suchej Beskidzkiej rozpocznie się Sympozjum Popularno-Naukowe Stowarzyszenia Gmin Babiogórskich w Zawoi z cyklu: PRZESZŁOŚĆ – WSPÓŁCZESNOŚĆ – PRZYSZŁOŚĆ OBSZARU OKOŁOBABIOGÓRSKIEGO. Będzie to już szóste z kolei sympozjum, którego podobnie jak w przypadku poprzednich, motywem przewodnim jest ochrona dziedzictwa kulturowego obszaru Babiej Góry. Tym razem prelegenci omówią temat: Straty osobowe, cywilizacyjne i materialne zadane przez hitlerowskie Niemcy w czasie II wojny światowej w miejscowościach okołobabiogórskich w latach 1939-1945.
(zn)
Tożsamość kulturowa regionu babiogórskiego w obliczu doświadczeń II wojny światowej
Tagi:
Babia Góra,
dziedzictwo kulturowe,
II wojna światowa,
Małopolska,
Stowarzyszenie Gmin Babiogórskich w Zawoi,
Sucha Bezkidzka,
sympozjum
Sławomir Mrożek urodził się w Borzęcinie. Tam też znajdował się dom jego dziadka, do którego on i jego rodzice przybyli w przededniu wybuchu wojny. Stamtąd młody Mrożek (był w wieku 9 lat) przyglądał się kampanii wrześniowej. Przeżycia te stały się kanwą kilku opowiadań oraz ważną częścią jego autobiografii.
Kto mówi „wojna” ma na myśli „wojsko”, a tu w dalszym ciągu brak było zarówno własnego, jaki nieprzyjaciół. Okolica była spokojna, dom także. Na stole stało radio i przy nim czuwała rodzina. […] Za to pełno było zaszyfrowanych kodów ostrzeżenia przed samolotami niemieckimi. Próbowaliśmy złapać jakąś wiadomość o tym, co się właściwie dzieje, ale na próżno. (Baltazar. Autobiografia, Warszawa 2006)
Wkrótce potem nasze wojsko – najprawdziwsze nasze – przyszło zza widnokręgu i zostało z nami przez całą noc. To wojsko było jak z bajki. Nietknięte porażką, w miarę wypoczęte i chcące się bić, przywracało nam nadzieję. (Baltazar. Autobiografia, Warszawa 2006)
Kolejny fragment odnosi się już bezpośrednio do wydarzeń związanych z Bitwą Radłowską.
Niedługo potem Niemcy okrążyli położony na wschód od Borzęcina Radłów. Borzęcin w dalszym ciągu pozostał nietknięty. Radłów położony był za linią lasów ciągnących się nieprzerwanie na horyzoncie. Widzieliśmy więc tylko punkciki rakiet, które gwałtownie wzbijały się w górę, po czym opadały majestatycznie. Te punkciki, w miarę jak zapadał zmrok, stawały się coraz bardziej czerwone, zielone, czy pomarańczowe. Staliśmy do późnej nocy na polnej drodze prowadzącej z Borzęcina do skrytego za lasami Radłowa. Wreszcie nastąpiła cisza. […] Po kilku dniach doszły nas wieści, że w Radłowie odbyła się bitwa, a raczej rzeź. Niemcy oblegli budynek szkoły, w którym broniła się garstka żołnierzy i oficerów. Potem ją podpalili. Wszyscy Polacy spłonęli żywcem. (Baltazar. Autobiografia, Warszawa 2006)
Klęskę września w oczach dziecka symbolizowali żołnierze rozbitej polskiej armii.
Przez Borzęcin szły już nie zwarte oddziały ani nawet nie luźne grupy polskich żołnierzy, tylko ludzie doszczętnie wyczerpani. Czasem z bronią, czasem już bez broni, zarośnięci i brudni, szli przed siebie – byle iść. Nie szukali już celu. jednego z nich sobie przypominam: szedł bardzo powoli, powłócząc karabinem. Krok – karabin – drugi krok. Szedł sam jeden, inni go wyprzedzali. (Baltazar. Autobiografia, Warszawa 2006)
Te przeżycia zostały później wykorzystane w opowiadaniu „Dzieci wojny”. Ich końcowy przejmujący fragment dotyczy siły pierwszego wrażenia wojny.
Miałem dziewięć lat, gdy o zmierzchu nieprawdopodobnej czystości zobaczyłem nad radłowskimi lasami gwiazdę. Była to szczególna gwiazda, czerwony punkt, jakby napuchnięty, wznosił się żwawo, potem coraz bardziej ociężale, przystanął i powoli, lecz przyśpieszając, zaczął opadać. W ciągu następnych pięciu lat działy się rzeczy, które jako spektakl ogromnie przewyższały tę scenkę. A jednak ona przede wszystkim utkwiła mi w pamięci. Był to moment, ale wieczności, punkt, ale nieskończoności. W tym czerwonym ziarenku były już wszystkie plony i żniwa późniejsze. W tym ogniku spłonął już świat, który długo potem miał jeszcze płonąć. (Dzieci wojny, w: Mrożek. Tango z samym sobą, Warszawa 2009)
W dwóch książkach, które są tutaj cytowane można znaleźć więcej obrazów wojny w Małopolsce. Warto więc – będąc widzem rekonstrukcji historycznych – pamiętać o wojnie nie jako o wyłącznie ruchach wojsk, bitwach ale również jako o życiu i losach ludzi w świecie, który się rozpadł.
Obie cytowane książki wydało wydawnictwo Noir sur Blanc
(pk)
Pamięć i historia,
WOJEWÓDZKIE OBCHODY 70. ROCZNICY BITWY RADŁOWSKIEJ I WYBUCHU II WOJNY ŚWIATOWEJ
Tagi:
1939,
Bitwa Radłowska,
Borzęcin,
Małopolska,
Radłów,
Sławomir Mrożek
Zaczęliśmy na galop pakować wszystko na wóz. W niespełna godzinę dom nasz wyglądał nie do poznania. Z płaczem opuściłem rodzinne miejsce. Miejsce teraz zająłem w wozie przy dyszlu (konia nie było). Ciężko było ruszyć z miejsca, ale z pomocą bożą ruszyliśmy w nieznane. Ciężka i żmudna to była wędrówka. ledwie ujechaliśmy 3 km – słyszymy „nalot”…
Na wadowickim rynku we wtorek 1 września można było poczuć grozę pierwszych godzin i dni wojny. Wadowickie Centrum Kultury w ramach projektu „Blogi 39” przygotowało happening historyczny w oparciu o wspomnienia młodzieży wadowickiej z września 39 zapisane tuż po tych wydarzeniach (więcej o wspomnieniach można przeczytać tutaj) . Na środku rynku ustawiona została specjalna ekspozycja w fragmentami wspomnień oraz listą poległych Wadowiczan w okresie II wojny światowej. Dochodząc do niej przechodziło się koło miejskich słupów ogłoszeniowych z plakatami, obwieszczeniami i zarządzeniami wojennymi w okresu kampanii wrześniowej, a co godzinę z głośników ustawionych na Rynku płynął dźwięk radia polskiego z oryginalnymi komunikatami wojskowymi z pierwszych dni wojny. Kto chciał wypełniał kartę mobilizacyjną – tą samą, z którą do swoich jednostek udawali się obrońcy Polski we wrześniu 39 roku. Ważną częścią happeningu było również zbieranie relacji świadków, którzy prezentowane wspomnienia mogli odnieść do swoich własnych doświadczeń z tego okresu. Okazało się, że 70-letnie wspomnienia z zeszytów szkolnych są wciąż obecne.
Dziwne uczucie towarzyszyło mi – przyglądającemu się rynkowi – kiedy słuchając komunikatów radiowych, huku bomb i widząc pojedynczych ludzi zaczytanych we wspomnieniach, widziałem też tłum ludzi w normalne, piękne wrześniowe popołudnie – zajętych sobą.
(pk)
Blogi ’39. Śladami historii ze szkolnych zeszytów
Tagi:
1939,
happening historyczny,
Małopolska,
Wadowice,
Wadowickie Centrum Kultury,
wspomnienia
Rok 1939 odcisnął swoje piętno na Bochni. O walkach toczonych w tym mieście, powszechnie znanym z najstarszej w Europie kopalni soli, wie niewielu. By przybliżyć te wydarzenia 5 września rozegra się Bitwa o Bochnię, której podejmą się rekonstruktorzy w historycznych mundurach, zarówno po stronie polskiej jak i niemieckiej. Szóstego dnia wojny obronnej 1939 roku zmagania wojenne dotarły na teren ziemi bocheńskiej. Operująca w południowej części kraju Armia „Kraków”, po przegranej bitwie granicznej, wycofywała się przez Bochnię na nową linię obrony, wyznaczoną przez Naczelnego Wodza na rzece Dunajec. Bochnia, miasto górnicze, była w przedwojennej Polsce miejscem stacjonowania 5 Dywizjonu Taborów, w pobliżu miasta znajdowały się też wielkie magazyny amunicji Armii „Kraków”, ukryte w Puszczy Niepołomickiej. Dlatego miasto zgodnie z rozkazem dowódcy Grupy Operacyjnej „Boruta” gen. Mieczysława Boruty- Spiechowicza: „należało bronić”.
By wiarygodnie oddać tamte wydarzenia, na bocheńskich błoniach – Smykowie – powstanie makieta miasta, z budynkami, pośród których rozegra się inscenizacja. W walce wezmą udział zarówno formacje piechoty jak i kawalerii, wspierane przez artylerię i broń pancerną. Zapowiada się prawdziwa uczta dla miłośników militariów i fascynatów wydarzeniami II wojny światowej, a całe wydarzenie ma przyjąć charakter pikniku rodzinnego, na którym każdy znajdzie coś interesującego dla siebie.
Dodatkowo Archiwum Państwowe w Krakowie oddział w Bochni we współpracy z innymi partnerami przygotowało wystawę „Wrzesień ’39 na ziemi bocheńskiej (czynna: 1-25 września 2009).
Pełny program imprezy znajduje się na stronie pt. Bitwa o Bochnię.
(źródło: Urząd Miasta Bochni)
Inne wydarzenia rocznicowe
Tagi:
1939,
Armia Kraków,
Bochnia,
Małopolska,
rekonstrukcja historyczna,
Urząd Miasta Bochnia,
wystawa