Portal „Pamięć Narodu” jest wspólną inicjatywą wielu instytucji zaangażowanych w gromadzenie, archiwizowanie i badanie historii XX wieku (Polskę reprezentuje np. IPN). W zmierzeniu twórców portal ma stać się internetowym archiwum dokumentów i relacji świadków.
Jest to obszerny zbiór wspomnień świadków gromadzony na obszarze całej Europy przez pojedyncze osoby, organizacje non-profit, instytucje publiczne i niepubliczne, szkoły oraz ośrodki edukacyjne, które chcą podzielić się własnymi zbiorami, porównywać, oceniać i wspólnie dyskutować na temat swoich nagrań, tekstów, zdjęć i dokumentów archiwalnych. Przechowujemy i udostępniamy zbiory wspomnień świadków, którzy wyrazili zgodę, aby ich świadectwo zostało wykorzystane do badania historii najnowszej i udostępnione publicznie. Wszyscy, którzy dołączą do nas ze swoimi zbiorami, stają się częścią WSPÓLNOTY PAMIĘCI EUROPEJSKIEJ. (źródło: portal Pamięć Narodu)
Jakie materiały można tu znaleźć lub zamieścić?
W naszej bazie przechowujemy nagrania w całości, ich fragmenty, zdjęcia, dzienniki, dokumenty archiwalne oraz wiele innych. Im więcej zbiorów, portretów i świadectw uda się zgromadzić, tym bardziej zróżnicowana i zrozumiała będzie mozaika ubiegłego wieku. Z pomocą zapisków świadków i innych źródeł historycznych chcemy poznać istotę niedemokratycznych reżimów XX wieku, nazizmu i komunizmu. Chcemy badać fenomeny, które im towarzyszyły. Układamy mozaikę z zeznań tysięcy świadków, którzy znaleźli się w sytuacji ekstremalnej i chcą podzielić się tymi doświadczeniami. Interesują nas powody, które decydowały o tym, że ludzie zachowali się tak, a nie inaczej, co miało wpływ na rozwój ich opinii i stanowisk. Dokumenty te chcemy porównywać i dla celów naukowych rozdzielić według historycznych epok, rocznic, wydarzeń czy kategorii wspomnień. (źródło: portal Pamięć Narodu)
Gdy rozpoczynaliśmy zmierzenia z projektem „Inna lekcja historii” ludzie, którym opowiadaliśmy o naszych zamierzeniach – o próbie odnalezienia 20 świadków wybuchu wojny związanych z Podgórzem, w krótkim czasie – niespełna dwóch miesięcy – kręcili głowami. Z niedowierzaniem, dezaprobatą, powątpiewaniem w możliwość realizacji…
Jak znajdziecie w Podgórzu tylu ludzi, pamiętających tamten czas, niewielu ich już zostało?
Po zakończeniu projektu, po wernisażu, wreszcie po spotkaniu z naszymi bohaterami Ci sami pytali z radością, uśmiechem i wzruszeniem– skąd wzięliście wszystkich tych ludzi?
Odpowiadaliśmy wszystkim jednakowo: bo Oni wszyscy ciągle tu są.
Pytaliśmy znajomych, siadaliśmy obok starszych osób na parkowych ławkach, wypatrywaliśmy ich na ulicach Podgórza. Zaczęliśmy żyć życiem 70 i 80-latków, próbowaliśmy zgadywać wypatrując siwych włosów ile mieli WTEDY lat, co mogło się z nimi dziać, co noszą w swojej pamięci stąpając niespiesznie wśród roziskrzonej, beztroskiej wszechobecnej młodości?
Nie chcąc tracić okazji na spotkanie, zazwyczaj mijanych w pośpiechu, my też zwolniliśmy krok. I było warto.
Szukaliśmy ich na początku na terenie Podgórza, gdyż projekt zakładał rozmowy z takimi właśnie osobami. Dopiero później okazało się, jak bardzo los rozproszył naszych podgórskich bohaterów. Naszymi pierwszymi rozmówcami byli nasi znajomi, sąsiedzi. Ci z kolei odkrywali przed nami światy niejednokrotnie szczelnie zamkniętych – drzwi do życia osób, o których istnieniu nie mieliśmy dotąd pojęcia, choć mieszkali „za rogiem”, choć ich życiorysy znać powinniśmy – malarza i filmowca, fotografika, powojennego urbanistę miasta Podgórza, żołnierzy AK, sanitariuszki i pielęgniarki wojenne i jednocześnie zwykłych, i wspaniałych zarazem ludzi, którym wojna naznaczyła młodość strachem, ucieczką, niepewnością, niejednokrotnie śmiercią.
Dla większości z nich, ku naszemu zdumieniu, to my byliśmy ludźmi wyjątkowymi – takimi, którzy w dzisiejszych czasach chcą wysłuchać historii, w dzisiejszych czasach już nikomu niepotrzebnych.
Dla nas to oni byli wyjątkowi, wspaniali, o życiorysach pełnych wydarzeń, w które trudno byłoby uwierzyć. Początkowe założenie, jakie przyświecało naszemu projektowi – aby te relacje stały się inną lekcją historii dla młodszego pokolenia – wzbogaciło się niespodziewanie o nowy wymiar, Spotkania i rozmowy stały się Inna lekcją dla nas samych. Lekcją człowieczeństwa lub jego braku, lekcją ludzkiej wytrzymałości, odwagi, błędów, skrajnych emocji, którymi mogliśmy wypełnić fakty historyczne, już nam znane.
I za to właśnie wszystkim naszym rozmówcom serdecznie dziękujemy. Dziękujemy również za wielką życzliwość jaką obdarzali nas Państwo podczas spotkań, za rodzinną atmosferę spotkań, za zaufanie jakim nas obdarzyliście i za wszystkie ciepłe słowa, poczęstunki, ciasteczka, i herbaty. Były to dla nas chwile niezapomniane. Mieliśmy wyjątkową i niepowtarzalną być może okazję na spotkania z ludźmi z „tamtego czasu”.
I to czego oni byli świadkiem przekazujemy dalej w nagraniach, fotografiach, na stronie internetowej.
Otwórz to okno historii – zobacz ten świat – oni tam wszyscy są.
Dziś, 4 listopada 2009 odbyła się sesja naukowa poświęcona postaci Józefa Becka. Przygotował ją Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie wspólnie z Powiatem Limanowskim w ramach programu „Warto pamiętać”. Sesja „Józef Beck (1894-1944) żołnierz – polityk – dyplomata” została zorganizowana dzięki współpracy rektora UP prof.dr hab. Michała Śliwy i prof. dr hab. Jacka Chrobaczyńskiego ze starostą limanowskim Janem Puchałą oraz radnym Sejmiku Małopolskiego Grzegorzem Biedroniem. Otwarcia sesji dokonał wicemarszałek Województwa Małopolskiego Leszek Zegzda.
Sesja w Krakowie, przygotowana we współpracy z Limanową, odwołuje się do historii ojca Józefa Becka, który w latach 1897 – 1918 był mieszkańcem (i luminarzem) Limanowej. Warto zauważyć, że w galicyjskiej Małopolsce Józef Beck dorastał i tu w Krakowie złożył maturę, a w Limanowej dom rodziny Becków wciąż nazywany jest „Beckówką”. Pełny program sesji można znaleźć tutaj, natomiast chciałbym opisać niezwykle barwny wykład prof. Jerzego Gołębiowskiego otwierający sesję. Profesor opowiadał o życiu osobistym i historii rodziny ostatniego ministra spraw zagranicznych II RP.
Wedle rodzinnej legendy Bekowie (bo tak się dawniej pisali) pochodzą od niderlandzkiego żołnierza i najemnika, który dla króla Stefana Batorego pacyfikował buntujących się mieszczan w Elblągu, a potem osiadł w Polsce. Dziadek Becka był naczelnikiem poczty w Białej Podlaskiej. Ojciec Becka, Józef Alojzy ukończył prawo na rosyjskim Uniwersytecie Warszawskim, po studiach osiadł w Warszawie, tu pracował oraz organizował „konspirację niepodległościową i socjalistyczną”. Matka pochodziła z okolic Chełma i była unitką. Ma to związek z chrztem ich syna, Józefa, urodzonego w 1894 roku, który odbył się w obrządku unickim w cerkwi, w Warszawie.
Józef Alojzy Beck współtworzył w Warszawie Związek Robotników Polskich. Współpracował ze Stanisławem Grabskim (będzie premierem II RP) i Julianem Marchlewskim (będzie radzieckim działaczem komunistycznym). W 1891 roku Józef Alojzy Beck został aresztowany i osadzony w Pawilonie X Cytadeli Warszawskiej. Po śledztwie, sądzie i półrocznym wyroku Józef Alojzy Beck postanowił wyemigrować z żoną i synem do Galicji. Tu znalazł pracę i dom w Limanowej.
W Limanowej został sekretarzem Rady Powiatowej i dyrektorem Kasy Zaliczkowej. Był jednym z założycieli Zakładu Opiekuńczego dla Sierot w Łososinie. Jego żona zajmowała się rozwojem szkół i czytelni ludowych. Ich dom był centrum życia intelektualnego w mieście, często odwiedzał go Władysław Orkan. Reasumując, był to dom o wielkich tradycjach społecznikowskich i patriotycznych.
Syn, Józef Beck został w Limanowej wpisany do kościelnych ksiąg parafialnych, co równało się jego konwersji na rzymski katolicyzm. Początkowo uczył się w domu (nie uczęszczał do szkół w Limanowej), a gimnazjum ukończył w Krakowie (Wyższa Szkoła Realna w Krakowie), gdzie w 1912 roku zdał egzamin maturalny. Wakacje często spędzał w Zakopanem u stryja Dionizego Becka, współtwórcy życia intelektualnego tego miasta na przełomie wieków, które pełniło wtedy rolę „polskiego Piemontu”. W 1913 roku gościem rodziny Becków w Limanowej był Józef Piłsudski w związku z kursami oficerskimi Związku Strzeleckiego w pobliskiej Stróży. Było to pierwsze spotkanie Józefa Becka z marszałkiem (Beck był ostatnim politykiem przyjętym przez marszałka przed śmiercią w 1935 roku).
„Etos Lewicy” to książka poświęcona tradycji polskiej lewicy z przełomu XIX i XX wieku pokazuje, jak wielką wykonano w Polsce pracę na rzecz społecznego postępu, walki z przesądami, ciasnotą umysłową. Historie polskich społeczników i intelektualistów, pozytywistów i marksistów, anarchistów i państwowców – Brzozowskiego, Abramowskiego, Krzywickiego czy Kelles-Krauza – to opowieści o tym, jak w naszym kraju próbowano opisać i zmienić świat. Zrozumieć lokalny kontekst i wpisać go w procesy ogólne – nowoczesność i europejski kapitalizm. Próby te różniło wiele, ale łączyła idea, że ludzki świat tworzymy my sami, że w dotychczasowym kształcie jest on niesprawiedliwy i domaga się naprawy, a jego ulepszenie wymaga nowoczesnych narzędzi opisu. Myśleć i działać jednocześnie, teoretyzować i praktykować polityczną naprawę świata – oto przesłanie „Etosu lewicy”.
Spotkanie odbędzie się 4 listopada (środa), w Willi Decjusza o godz. 17.00. Wstęp wolny.
Witryna Krytyki Politycznej przygotowała nagranie audio debaty.