Program „Watro pamiętać” zbliża się do końca i chcielibyśmy dokonać jego podsumowania. W tym celu zwróciliśmy się do koordynatorów projektów, które zostały zrealizowane w ramach programu „Warto pamiętać” o napisanie kilku słów w odpowiedzi na trzy pytania:
Dlaczego warto pamiętać i jaka jest rola animatora lub twórcy w budowaniu działań opartych o pamięć i dziedzictwo?
Czy celowe jest tworzenie wojewódzkiego programu poświęconego dziedzictwu i pamięci historii, otwartego na instytucje kultury, placówki oświatowe i edukacyjne, organizacje pozarządowe? Czego nie powinno zabraknąć w tego typu działaniach?
Jak oceniają Państwo realizację programu „Warto pamiętać” (współpraca MIK – partnerzy, zawartość i czytelność strony www.wartopamietać.info , koncepcja programu, itp.)?
Zapraszamy Państwa – uczestników i odbiorców działań w ramach Programu „Warto pamiętać” – do podzielenia się własnymi uwagami, pomysłami i recenzjami lub do skomentowania wpisów naszych partnerów. Wszystkie recenzje, które się pojawią, można będzie znaleźć „klikając” w bocznym panelu w kategorię „Animatorzy i pamięć”.
Wczoraj, 9 grudnia 2009 odbyło się spotkanie podsumowujące projekt „Kraków 1939”. Został on przygotowany i zrealizowany przez Fundację Ośrodka Karta we współpracy z Wojewódzką Biblioteką Publiczną w Krakowie oraz Uniwersytetem Papieskim Jana Pawła II. Projekt został wsparty finansowo przez Województwo Małopolskie w ramach Mecenatu Małopolskiego. Polegał on na zebraniu relacji świadków historii i przygotowaniu archiwum dokumentującego wydarzenia września ’39 w Małopolsce. Nagrane w ramach projektu wywiady są dostępne na stronie Archiwum Historii Mówionej w ramach projektu „Małopolska. Zapomniani świadkowie XX wieku” oraz w Czytelni Zbiorów Regionalnych w WBP na Rajskiej.
Na początku spotkania Jakub Osiecki zrelacjonował krótko podjęte działania i efekty projektu. Dalsza część spotkania była już poświęcona wydarzeniom i pamięci września 1939 roku. Jarosław Pałka z Domu Spotkań z Historią opowiedział o przygotowaniach do wydania nowego pakietu edukacyjnego dla szkół, poświęconego historii kampanii wrześniowej i wykorzystującego zebrane relacje świadków. Ks. prof. Jan Szczepaniak z Uniwersytetu Papieskiego im Jana Pawła II podzielił się ze słuchaczami opowieścią o tym, jak kościół stara się opisać i zrozumieć własną historię z czasów II wojny światowej. Szczegółowo opisał też – posługując się przykładami – losy księży małopolskich we wrześniu 39 roku. Jakub Nowakowski z Żydowskiego Muzeum – Galicja opowiedział o społeczności żydowskiej Krakowa w przededniu wybuchu wojny, szczególnie w aspekcie jej stosunku do hitlerowskich Niemiec. Bardzo trafnie wskazał, że Żydzi krakowscy podzielali polski optymizm, iż Niemców z pomocą Francji i Anglii szybko się pokona. Po wkroczeniu Rosjan 17 września ich większość wciąż bardziej obawiała się „wschodniego barbarzyństwa” i pogromów niż Niemiec z jej ustawami norymberskimi. Zapraszam do poznania relacji świadków, ponieważ wskazują one, jak bardzo stereotypowo uczą nas historii podręczniki.
Dziś, 8 grudnia o godz. 12.00 w Zespole Szkół „Bednarska”, mieszczącym się przy ulicy Bednarskiej 2/4 w Warszawie, odbędzie się inauguracja akcji społeczno-edukacyjnej „Pamiętaj o 13 grudnia”, realizowanej przez Narodowe Centrum Kultury i Instytut Pamięci Narodowej, mającej na celu przybliżenie tematyki stanu wojennego za pomocą języka współczesnej kultury.
Koncepcja projektu opiera się o wydaną przez Wydawnictwo Literackie książkę pt. „Wroniec” polskiego pisarza Jacka Dukaja, cenionego szczególnie przez młodych odbiorców. Zarówno fabuła i język książki jak i ilustracje posiadają walory, które czynią z nich punkt wyjścia do bardzo atrakcyjnej i szeroko zakrojonej, skierowanej do młodzieży, akcji edukacyjnej związanej z rocznicą grudnia ’81.
Na dzisiejszym spotkaniu zostaną zaprezentowane:
książka „Wroniec” Jacka Dukaja,
dwie piosenki Kazika Staszewskiego, inspirowane lekturą Wrońca,
materiały edukacyjne towarzyszące akcji (m.in.:spot zrealizowany przez Tomasza Bagińskiego, edukacyjna gra planszowa oraz audiobook „Wroniec” nagrany przez Jana Peszka).
Gośćmi specjalnymi spotkania będą: Jacek Dukaj autor książki „Wroniec” oraz Jakub Jabłoński, który wykonał ilustracje do książki.
Więcej o stanie wojennym można znaleźć na specjalnym portalu przygotowanym przez IPN.
Zapraszamy do przeczytania krótkich i ciekawych tekstów środkowoeuropejskich pisarek o 1989 roku. Powstały one w ramach projektu Mój rok 1989 zrealizowanego przez Instytuty Goethego w Europie Środkowo-Wschodniej. Autorzy projektu tak opisali pomysł na powstanie tego zbioru opowiadań:
To projekt literacki Instytutów Goethego w Europie Środkowo-Wschodniej, zrealizowany z okazji dwudziestolecia otwarcia i politycznych przemian w Europie.
Temat upadku muru i przełomu roku 1989 można poruszać na różne sposoby. Czyniło to również wielu pisarzy – w formie książek, podczas dyskusji, a także w internecie. Co ciekawe, wypowiadają się w tej kwestii głównie mężczyźni. Instytut Goethego celowo zwrócił się do pisarek, podejmując tym samym próbę przyjrzenia się tamtym czasom z nowej perspektywy.
(Goethe Institut)
Ale wierzyć, że zbiorowość narodowa jest warta obrony i życia, to wierzyć, że jest ona tworem ciągłym, którego przyszłość jest w każdej chwili w stanie niepewności i wahania, a przeszłość nie jest po prostu utrwalona niczym piosenka na taśmie magnetofonowej, lecz jest o tyle tylko, o ile stanowi ruchomy majątek, bezustannie współżyjący z chwilą obecną i tylko przez tę chwilę obecną sensowny.
(Leszek Kołakowski, Sprawa Polska, Gazeta Wyborcza)
Leszek Kołakowski był wspaniałym filozofem, między innymi dlatego, że mówił jasno i dobitnie jak żyć wolnym (i być Polakiem). Czytając jego teksty (choćby cytowane tu dwa artykuły o polskiej pamięci oraz tożsamości) doznaje się często „olśnienia” zrozumienia spraw trudnych. Tak właśnie – w moim przypadku – było z lekcją pamięci jako „ruchomego majątku”. Często myślimy, że pamięć narodowa to skład rzeczy: z rzeczy dobrych budujemy dumę narodową; sprawy trudne uczą nas, jak traci się honor. Kołakowski uczy inaczej. Pamięć, żyje współcześnie jako ruch umysłowy, z niego rodzi się Polska jako wartość – również w obrębie całej ludzkości. Jedni sądzą, że pamięć jest izbą pamiątek, inni uważają, że dzięki pamięci zachowamy tożsamość narodową, dla Kołakowskiego pamięć to warunek nowoczesności i uczestnictwa w rozwoju społeczeństwa.
Pamięć nas tworzy jako jednostki i pamięć nas tworzy jako zbiorowości wyróżnione. Cóż możemy na to poradzić? Jesteśmy ofiarami faktu, że istnieje coś takiego jak czas.
(wywiad z Leszkiem Kołakowskim, Pamięć kształtuje narody, Gazeta Wyborcza)
Tożsamości narodowe istnieją w czasie i są procesami. Ich istnienie zawdzięczamy przypadkowi. Ich los jest niepewny. Nie należy wedle Kołakowskiego narodu uświęcać. Należy „obracać” jego ruchomym majątkiem i co ważne, należy to czynić w kooperacji z Innym. Dzięki pamięci konstruujemy współczesne (czyli aktualne) znaczenie naszej tożsamości. Być może ta konstatacja jest ważna dla animatorów kultury. Opierając się na sprawach, o których „warto pamiętać”, uczestniczy się w tworzeniu dzisiejszej zbiorowości i społeczeństwa. Oczywiście, jeśli zechce się uruchomić twórczy proces, a nie potwierdzić, co już znane. Bo pamięć istnieje w ruchu.
Wolno nam wierzyć w jedność narodowej tradycji, o ile pamiętamy zawsze, że jest to jedność pojawiająca się tylko z naszej perspektywy, ludzi, co przyszli później, że więc jest jednością projektowaną, nie zaś zawartą w doświadczeniu aktorów historycznych zdarzeń. Nie wolno nam natomiast wierzyć w jedność narodową jako realny stan rzeczy, teraz czy w przyszłości – i to bez względu na to, jak bardzo sprawa ogólnonarodowa przytłacza inne konflikty. A równie zgubna jest wiara w samowystarczalność narodowej kultury, a wiara taka (obym się mylił) zdaje się w Polsce rozszerzać; wartości narodowej kultury ujawniają się bowiem dopiero w międzynarodowej konkurencji; produkcja kulturalna skupiona na dziedzinach, gdzie konkurencji nie ma, może być, oczywiście, wielkiej wartości, lecz gdyby wszystko, co wartościowe w kulturze, miało właśnie w tych dziedzinach powstawać, a więc było faktycznie nieprzenośne i niezrozumiałe (a przynajmniej nieinteresujące) dla innych, kultura sama skazałaby się na skarłowacenie.
(Leszek Kołakowski, Sprawa Polska, Gazeta Wyborcza)